WKS Muchobór Wrocław

Błękitni Jerzmanowo - Muchobór 0:1 (0:0)

Relacja

Kolejny bardzo dobry mecz w naszym wykonaniu i zasłużone trzy punkty

Wyjazdowe spotkanie z Błękitnymi Jerzmanowo w ramach XII kolejki rozgrywek rozgrywaliśmy w szczególnym i podniosłym dniu, można by napisać, że historycznym. 11 listopada to polskie święto narodowe. W tym dniu obchodzimy rocznicę odzyskania niepodległości po 123 latach zaborów. W bieżącym roku 2018 przypadła setna rocznica tego wydarzenia. Gospodarze meczu wystąpili z inicjatywą uczczenia w sposób szczególny tej rocznicy. Oczywiście przyłączyliśmy się do tej propozycji. Ze swej strony Błękitni przygotowali okolicznościowy program meczowy, a gdy sędzia wyprowadził obie drużyny na środek boiska, spiker zawodów zapowiedział odegranie hymnu państwowego i z głośników rozległ się Mazurek Dąbrowskiego, odśpiewany przez piłkarzy i zgromadzonych widzów. Na trybunach kilkoro naszych sympatyków i zawodników rezerwowych odpaliło biało-czerwone race, symbolizujące naszą narodową flagę. Zawodnicy naszej drużyny wyszli na murawę z biało-czerwonymi opaskami, z którymi zagrali w meczu. Po części ceremonialnej, po odegraniu i odśpiewaniu czterech zwrotek hymnu, nadszedł czas na emocje sportowe. Nasi rywale zajmują fotel wicelidera w naszej grupie klasy "B" i to oni byli faworytem tego spotkania, przynajmniej na papierze i wg dokonań ligowych. Dodatkowym smaczkiem tego starcia było to, że można je uznać za derby, bowiem obie ekipy wywodzą się z jednego rejonu miasta i oba osiedla leżą niedaleko od siebie. Trzeba powiedzieć, że już dawno nie rozpoczęliśmy pojedynku ligowego z takim impetem, jak uczyniliśmy to w tym uroczystym dniu.

Już w pierwszej akcji, po niespełna minucie, Półrolniczak popisał się silnym centrostrzałem, oddanym z odległości ponad 20 metrów, który przeszedł obok bramki gospodarzy. Po kilkudziesięciu sekundach przed szansa na bramkę stanął Sprancel, ale zamiast "skleić" piłkę nogą i dopiero strzelić, zdecydował się na uderzenie głową, które nie miało takiej siły, by zaskoczyć bramkarza, który piłkę złapał. W 2 min. ponownie pokazał się Sprancel, tym razem strzelając z linii pola karnego i ponownie bramkarz musiał interweniować. Teraz jednak musiał już się bardziej sprężyć. Po raz kolejny zatrudniliśmy golkipera Jerzmanowa w 4 min. , gdy przechwycił on centrę Grzegorzewskiego. Może metra zabrakło Staszewskiemu by w 5 min. dojść do dośrodkowania Pólrolniczaka i zakończyć akcję skierowaniem piłki do siatki. W 8 min. dośrodkowanie Luśni z rzutu wolnego obrońcy wybili poza pole karne. Po raz pierwszy w meczu gospodarze stworzyli pod naszą bramką zagrożenie przy okazji rzutu wolnego w 9 min. Nasi obrońcy nie byli gorsi od rywali i także zlikwidowali niebezpieczeństwo w zarodku. W 11 min. kontra Błękitnych kończy się wstrzeleniem piłki po murawie w nasze pole karne, lecz żaden z zawodników ich drużyny do tej piłki nie doszedł, przez co wyszła ona na aut boczny. Bliski zdobycia bramki był w 12 min. Staszewski, który chciał dobić strzał oddany głową przez R. Wójcika, lecz mimo wielkiej ambicji ciut się spóżnił do piłki (albo piłka była za szybka) i nie zdołał wepchnąć jej do bramki gospodarzy. No może, gdyby miał dłuższe nogi, to kto wie... Jak w kalejdoskopie zmieniała się sekwencja boiskowych zdarzeń w 13 min. Najpierw gospodarze wykonywali rzut wolny i Mucha złapał piłkę wstrzeloną w nasze pole karne. Od razu uruchomił kontrę, wybijając daleko piłkę, do której wystartował Sprancel. Piłka była jednak troszkę szybsza od naszego napastnika i znalazła się w rękawicach bramkarza Błękitnych. W 14 min. boisko opuścić musiał Nowotny, który doznał urazu w jednej z poprzednich akcji, gdy podczas interwencji wpadli na siebie z Bartmanem. Próbował "rozbiegać" kontuzję, ale nie przyniosło to poprawy i stąd decyzja o zmianie. Jego miejsce zajął powracający po kontuzji M. Wójcik. Trochę strachu napędził nam Mucha, gdy w 16 min. po rzucie wolnym dla gospodarzy ze sporymi kłopotami obronił i opanował piłkę. Zza pola karnego w 18 min. strzelał tuż nad murawą Sprancel, lecz bramkarz zatrzymał piłkę przy słupku. W 20 min. solową akcję zakończył strzałem na bramkę M. Wójcik. Po raz kolejny bramkarz Jerzmanowa nie pozwolił się zaskoczyć i sparował piłkę na korner. Z niego dośrodkowywał Luśnia i nie zrobił tego najlepiej, bowiem piłkę bez trudu złapał bramkarz. Swoją drogą, to dziś brakowało przy okazji stałych fragmentów gry wzrostu nieobecnego dziś Lewandowskiego. O sporym szczęściu mogą mówić gospodarze (a o pechu Sprancel), gdy w 24 min. nasz napastnik dostał podanie na prawą stronę (raczej był wtedy na spalonym) i kropnął potężnie na bramkę gospodarzy. Piłka uderzyła w poprzeczkę, odbiła się od niej a następnie od murawy i wyszła z pola bramkowego. W 26 min. rzut wolny w wykonaniu R. Wójcika nie udał się zupełnie, bowiem nikt nie zrozumiał intencji naszego pomocnika i wstrzelona piłka wyszła poza linię końcową. Obok słupka przechodzi strzał Pólrolniczaka z woleja, oddany spoza pola karnego po podaniu Staszewskiego w 29 min. Kontrę Błękitnych w 34 min. przerywa faulem Luśnia. Wybita z wolnego piłka ociera się po drodze o któregoś z naszych zawodników i wychodzi na rzut rożny. Gdy piłka z narożnika boiska ponownie wpadła w nasze pole karne, wyekspediował ją stamtąd silnym wykopem Grzegorzewski. W 36 min. gospodarze oddali na naszą bramkę bardzo nieudany strzał z dystansu. Efekt był taki, że piłka minęła słupek w słusznej od niego odległości. Podobnie nie popisał się w 37 min. Półrolniczak, gdy w 37 min. posłał piłkę z rzutu wolnego wysoko nad bramką. W rugby takie uderzenie zapewne przyniosłoby punkty, ale w futbolu oznacza to stratę piłki. Obok bramki strzelał w 41 min. R. Wójcik, celujący na dalszy słupek. Po rzucie wolnym Luśni w 42 min. bramkarz Błękitnych wybił piłkę, pod bramką powstało spore zamieszanie i piłka została wybita na rzut rożny przez zawodnika gospodarzy. Z narożnika dośrodkowywał Półrolniczak, piłka spadła na przedpole bramki, znów się zakotłowało w polu karnym i strzał R. Wójcika nad bramką zakończył te nerwowe chwile. Końcówka pierwszej połowy przyniosła nam jeszcze dwa ekscytujące momenty. Najpierw w 44 min. zza pola karnego strzelił Luśnia i piłkę złapał golkiper Jerzmanowa a następnie w 45 min. po kontrze gospodarzy nastąpiło uderzenie z dalszej odległości, które wyłapał Mucha. Arbiter doliczył 2 minuty do podstawowego czasy gry i upłynęły one na oczekiwanie na kończący premierową odsłonę gwizdek. Z przebiegu gry wynikało, że powinniśmy prowadzić, ale za grą nie szła skuteczność. Typowy remis ze wskazaniem na nas.

Po przerwie wychodzimy na boisko bez roszad w składzie. I z nastawieniem na kontynuowanie takiej samej gry, jak w pierwszej połowie. W 46 min. mamy rzut wolny, z którego dośrodkowuje R. Wójcik. Czujni obrońcy wybili piłkę na rzut rożny. Z niego dośrodkowuje Luśnia a do piłki skacze Staszewski. Za bardzo jednak podszedł pod nią i po uderzeniu głową futbolówka szybuje wysoko nad poprzeczką, bardziej w pionie niż w poziomie. Gdy w 49 min. gospodarze wykonywali rzut wolny, Staszewski głową wybił piłkę spod naszej bramki. W 51 min. przed stratą bramki ratuje Błękitnych słupek i bramkarz, gdy po rzucie rożnym wykonanym przez Luśnię do piłki skoczył w górę Bartman i uderzył ją głową. Odbita od słupka piłka jeszcze skozłowała od murawy, bramkarz rzucił się do niej i końcami palców zdołał ją jeszcze wybić ze światła bramki, po czym któryś z obrońców skierował piłkę na aut boczny. Gdy w 53 min. po naszej akcji lewą stroną R. Wójcik przyjmował piłkę w polu karnym gospodarzy, będąc zwróconym tyłem do bramki, został przy próbie zwodu sfaulowany od tyłu przez obrońcę. Przewinienie było ewidentne i sędzia wskazał na punkt oddalony od bramki o 11 metrów. Wykonawcą rzutu karnego był Luśnia, który pewnym strzałem w dolny róg bramki pokonał bramkarza, dając nam prowadzenie w tym pojedynku. Prowadzenie, na które z przebiegu meczu zasługiwaliśmy i powinniśmy je objąć wcześniej. Trzeba było teraz pilnować wyniku, nie atakować "na hurra" i rozsądnie się bronić a w stosownej chwili wyprowadzić celny cios. Była ku temu okazje w 57 i 59 min. przy okazji naszych rzutów rożnych. Po pierwszym z nich nie doszli nasi zawodnicy do pozycji strzeleckiej, po drugim zaś bramkarz nie dał się zaskoczyć Sprancelowi z bliskiej odległości, niewątpliwie tą interwencją ratując swych kolegów przed stratą drugiej bramki. W 61 min. po rzucie wolnym Luśni zakotłowało się przed bramką Błękitnych, ale ani R. Wójcik, ani Półrolniczak, ani Staszewski nie zdołali wstrzelić piłki do siatki, bo na przeszkodzie stawali obrońcy blokujący strzały naszych graczy a jak już piłka przeszła przez mur obrońców, to na jej drodze stanął bramkarz i tę piłkę złapał po uderzeniu Luśni, który jako ostatni w tej serii oddał strzał na bramkę. Mniej dramatyczne chwile zdarzyły się pod naszą bramką w 64 min. po rzucie wolnym dla gospodarzy. W tym przypadku sprawę wyjaśnił dalekim wykopem M. Wójcik. Przeprowadzamy zmianę w 65 min. Za Pawłowskiego wchodzi Król. Okazję na stworzenie zagrożenia dla bramki Jerzmanowa marnujemy w 68 min. , gdy niedokładnie rozgrywamy rzut wolny. Piłkę zagraną przez R. Wójcika za darmo przejmują obrońcy. Nie lepiej poradzili sobie z tym elementem gospodarze w 69 min. , także tracąc piłkę. Kolejny rezerwowy pojawia się w naszej drużynie na boisku w 70 min. Jest nim Rapior, który zmienił Staszewskiego. Była to zmiana profilaktyczna, bo po kilku starciach z zawodnikami gospodarzy Staszewski był za bardzo "naładowany" emocjami i mogło to się zakończyć dla niego i drużyny niedobrze, gdyby ujrzał żółty lub - co gorsza - czerwony kartonik. Po rzucie rożnym dla rywali w 72 min. ich zawodnik strzela głową wzdłuż naszej bramki, ale bez przykrych konsekwencji dla nas. Z kolei w 73 min. bramkarz gospodarzy wychodzi z bramki, by w pojedynku biegowym do piłki ubiec Sprancela i zgarnąć ją mu sprzed buta. Kolejna nasza zmiana następuje w 74 min. Mikłos wchodzi za Półrolniczaka, który szczególnie w pierwszej połowie sporo szarpał do przodu na swej stronie. Bramkarz Jerzmanowa na duże brawa zasłużył w 75 min. broniąc strzał R. Wójcika zza pola karnego tuż przy słupku, a nie była to prosta sprawa, bo był zasłonięty i wylatująca zza gąszczu nóg i ciał piłka mogła go zaskoczyć. Po akcji Sprancela w 77 min. mamy rzut rożny, lecz centra Luśni wpada w rękawice bramkarza. W 78 min. Mucha mógł zaliczyć asystę, gdy po jego wykopie piłka przeleciała na połowę rywali, wystartował do niej Sprancel i gdy wydawało się, że ją opanuje i popędzi sam na sam z bramkarzem, piłka spadając na murawę odbiła się od kępy trawy, zmieniając całkowicie kierunek swego lotu na niekorzystny dla Sprancela, bowiem odbiła nieco w bok wprost do bramkarza Jerzmanowa, któremu pozostało ją tylko złapać. Wyłapał on także dośrodkowanie R. Wójcika z wolnego w 79 min. Sędzia odgwizduje w 80 min. wolnego dla gospodarzy. Dla nas jest to okazja na kolejną zmianę: za Sprancela wchodzi Rokosz. Sam rzut wolny nie stworzył poważnego zagrożenia dla naszej bramki. Za to kolejny wolny dla naszych przeciwników w 82 min. troszkę "narozrabiał" pod naszą bramką, ale ostatecznie M. Wójcik i W. Madej wyprowadzili piłkę spod naszej bramki. Prawdę mówiąc, to tego wolnego nie powinno być, bowiem nie wiadomo dlaczego sędzia go odgwizdał w sytuacji, gdy Grzegorzewski przyjmował piłkę tuż przy linii końcowej i został sfaulowany). W 86 min. Król został sfaulowany przez gracza Błękitnych zupełnie bezsensownie przy linii bocznej boiska w walce o dojście do piłki, a jako że już wcześniej otrzymał napomnienie, to teraz po raz drugi zapoznał się z żółtym kolorem a po chwili z czerwonym i musiał opuścić przedwcześnie boisko. Graliśmy więc z przewagą jednego zawodnika i trener musiał stonować zapędy do bardziej ofensywnej gry, bo to, że rywale grali w osłabieniu, nie znaczyło, że nie mogą sprawić psikusa i strzelić bramki pozbawiającej nas prowadzenia. Po akcji Rokosza w 87 min. zyskujemy rzut rożny, po którym bramkarz Błękitnych znów popisał się udaną interwencją, broniąc strzał oddany głową przez Króla. Ostatnią zmianę przeprowadzamy w 88 m in. Na boisko wszedł Zauściński, zastępując Luśnię. Sędzia doliczył aż 5 minut dodatkowego czasu gry, co wzięło się stąd, że było sporo przerw w grze po faulach obu ekip i wzajemnych przepychankach. Do tego doszło sporo zmian. Już w tym doliczonym czasie nad bramką gospodarzy uderzył z dystansu M. Wójcik a ostatnim akordem spotkania był nieudany rzut rożny wykonany przez R. Wójcika, po którym piłka wpadła prosto w rękawice bramkarza. Po chwili sędzia odgwizdał koniec pojedynku, który zakończyliśmy zwycięsko. Była walka, było zaangażowanie, były spięcia między zawodnikami, była tez nieskuteczność. Gospodarze nie zagrozili nam poważnie przez całe spotkanie, nie mając takich (a już na pewno nie tyle) sytuacji bramkowych, co my. Gdyby w tym pojedynku padł wynik remisowy, byłoby to bardzo niesprawiedliwe rozstrzygnięcie. Kluczem do wygranej okazała się postawa naszego środka, gdzie Luśnia, R. Wójcik oraz W. Madej rządzili niepodzielnie. Jeśli dodać do tego pomoc, jaką otrzymywali nieco z tyłu od Grzegorzewskiego i Bartmana, to gospodarzom nie zostawało wiele miejsca do rozegrania akcji, bo na skrzydłach też za wiele nie pograli. Wygrana na terenie rywala z podium ligowej tabeli cieszy tym bardziej, że nie było w niej przypadku a konsekwentna gra w obronie i dobrze zorganizowana w środku przyniosła znakomity efekt. Za tydzień ostatni mecz rundy jesiennej i jeśli zagramy tak, jak dzisiaj i w podobnym składzie osobowym, to o wynik można być spokojnym.


S.O.S czyli Słówko O Sędziowaniu

To nie były udane zawody dla arbitra. Za bardzo koncentrował się na jednym punkcie boiskowych wydarzeń, przez co umykało mu sporo sytuacji bardzo kontrowersyjnych. Trzeba przyznać, że zarówno nam, jak i drużynie gospodarzy mógł pokazać z czystym sumieniem po co najmniej jednej bezpośredniej czerwonej kartce. Szczególnie po objęciu przez nas prowadzenia mocno iskrzyło na murawie. Sędzia w paru sytuacjach też "dołożył" do pieca, gdy odgwizdywał faule nie w tą stronę, w którą powinien, dzieląc swoje pomyłki między obie drużyny. Młody wiek sędziego może dawać nadzieję, że z biegiem czasu nabierze doświadczenia w ogarnianiu wszystkiego, co dzieje się na murawie. Na dziś to jeszcze jest za mało. No, chyba, że go rozkojarzyła atmosfera narodowego święta. Stulecie rocznicy odzyskania niepodległości nie zdarza się co roku, dwustulecia może nie dożyje, ale daj mu Panie Boże zdrowia i siły. Czego sobie i Wszystkim czytającym te słowa życzę.


WALKING IN THE RIVER

Skład podstawowy:
  • 84. Jan Mucha
  • 3. Łukasz Nowotny 14' Maksymilian Wójcik
  • 4. Łukasz Grzegorzewski
  • 6. Daniel Staszewski 70' Dominik Rapior
  • 7. Tomasz Półrolniczak 74' Kamil Mikłos
  • 8. Wojciech Madej
  • 9. Robert Luśnia 88' Maciej Zauściński
  • 10. Denis Sprancel 80' Paweł Rokosz
  • 14. Tyberiusz Pawłowski 65' Maciej Król
  • 19. Jarosław Bartman
  • 71. Rafał Wójcik
Rezerwowi:
  • 11. Maksymilian Wójcik
  • 12. Kamil Mikłos
  • 13. Maciej Król
  • 15. Dominik Rapior
  • 16. Wojciech Kida
  • 17. Paweł Rokosz
  • 18. Maciej Zauściński
Przebieg meczu:
  • '14 Łukasz Nowotny Maksymilian Wójcik
  • '55 [0-1] Robert Luśnia (rzut karny)
  • '65 Tyberiusz Pawłowski Maciej Król
  • '65 Krzysztof Obliński (Błękitni Jerzmanowo)
  • '66 Robert Luśnia
  • '68 Maciej Putyra (Błękitni Jerzmanowo)
  • '70 Daniel Staszewski Dominik Rapior
  • '74 Tomasz Półrolniczak Kamil Mikłos
  • '80 Denis Sprancel Paweł Rokosz
  • '85 Marcin Koszerny (Błękitni Jerzmanowo)
  • '86 Piotr Biernacki (Błękitni Jerzmanowo)
  • '86 Maciej Putyra (Błękitni Jerzmanowo)
  • '88 Robert Luśnia Maciej Zauściński

Komentarze


~Gość
~Gość Ale w cenie porady u dr Dziado jest wliczony alko 😊
2018-11-17 21:48:22
wisnia82 Trochę drogo😉 chyba lepiej się napić 😉 🍻
2018-11-17 19:54:06
ElDziado Biorę 50 złotych za 30 minut, jakby ktoś potrzebował pomocy 😉
2018-11-17 12:41:09
Tomek 😂😂😂
2018-11-16 15:39:34
~DeDe Pozdrawiam Kumatych i najlepszego psychologa w mieście El Dziado. Chłopie co ja bym bez ciebie zrobił.
2018-11-15 23:52:48
~DeDe Hej chłopaki przepraszam że nawaliłem ostatnio z gryllem,a wiem że czekaliście i się zawiedliście troszeczkę .Przykro mi bardzo ale postanowiłem wraz ze swoim kumplem Gościemzestaregoczatu wam to wszystko zrekompensować. Kurwancka zrobimy wam takiego grylla w niedzielę że ho ho a browar postawiony przez nas będzie lał się strumieniami!!!!
2018-11-15 23:49:48
MR19 Ja o jednym Ty o drugim ;-) napisałeś "ZAPRASZAMY" a ja zapraszam Ciebie, żebyś się pojawił i piwko z kolegami jakieś dziabnął boś przepadł jak kamień w wodę :P
2018-11-15 10:33:30
DeDe Redaktorze Karwahal.
Czytaj ze zrozumieniem. Napisałem to w kontekście, że Błękitni będą mieli jeszcze rewanż, więc będą mogli się wykazać ( udowodnić swoją tzw : lepszość ) co to gość napisał ,że powinni wygrać.
Panie redaktorze chyba Pan żeś z Interii jest :)
2018-11-15 08:44:48
~MR19 Deduś, to my Ciebie zapraszamy na rewanż ;-)
Byliśmy lepsi, wygraliśmy i lecimy dalej. Pokazaliśmy, że TOP 3 tej ligi to nasz obowiązek ! Robimy swoje! ;)
2018-11-15 08:04:29
ElDziado Wisienko forma idzie tylko liga nam się kończy 😉 Ale możemy zawsze zagrać w Anglii tam nie ma przerwy zimowej 😉
2018-11-15 05:31:39
wisnia82 Jak zagraliśmy słabe zawody strach pomyśleć co będzie jak formę złapiemy😄
2018-11-14 21:32:14
wisnia82 Ja ten mecz widziałem i jedyne co wyszło Błękitnym to gięta po meczu😄
2018-11-14 21:27:44

Poprzedni mecz


20 Kolejka
Wrocław: Klasa A Grupa II
Plon Gądkowice
MUCH
:
GĄDK

Następny mecz


Brak informacji o następnym meczu

Poprzednia kolejka


20 Kolejka
Wrocław: Klasa A Grupa II
sobota, 15 kwietnia
Prusice
15 kwi 16:00
Skarszyn
Skokowa
15 kwi 16:00
Krzyżanowice
Muchobór
16 kwi 10:00
Gądkowice
Twardogóra
16 kwi 11:00
Krośnice
Milicz
15 kwi 16:00
Kaszowo

Następna kolejka


Brak informacji o następnej kolejce