WKS Muchobór Wrocław

Błękitni Jerzmanowo - Muchobór 4:2 (3:0)

Relacja

Gra układała się dobrze, ale zabrakło szcżęcia, które sprzyjało naszym przeciwnikom. Fragment pierwszej połowy ustawił wynik meczu.


Ósme ligowe spotkanie rundy wiosennej rozgrywaliśmy na wyjeżdzie z Błękitnymi Jerzmanowo. Prawdę mówiąc do pojedynku tego przystąpiliśmy bez nominalnego napastnika, bowiem Rokosz pauzował za kartki a obowiązki zawodowe wykluczyły udział w meczu P. Madeja. Wobec tego faktu na szpicy zagrać musiał Pawłowski, któremu ta pozycja tak całkiem obca nie była. Nie było także kontuzjowanego Grzegorzewskiego, co wymusiło poświęcenie ofensywnych graczy linii pomocy (W. Madej, Półrolniczak) do zadań defensywnych. Pierwsze minuty spotkania porywające nie były. Gra z rzadka przenosiła się pod pola karne, gdzie kontrolowały ja linie obrony obu drużyn. Mecz ruszył z miejsca w 4 min. , gdy bramkarz Błękitnych na dwa takty obronił strzał Zauścińskiego. W 6 min. z dystansu niecelnie strzelił Pawłowski. Gospodarze pierwszy raz zagrozili naszej bramce w 8 min. Wtedy to ich zawodnik oddał strzał zza pola karnego, zblokowany przez naszych obrońców. Piłka odbita wysoko w górę, zaczęła spadać w dół. Wyskoczyli do niej nasi obrońcy oraz zawodnicy gospodarzy, ale jako pierwszy znalazł się przy niej Mucha, który wykorzystując zasięg ramion, zgarnął piłkę z powietrza. Prowadzenie mogliśmy objąć w 10 min. Po centrze Rapiora, obrońcy wybili piłkę na rzut rożny. Piłkę z narożnika wybijał Luśnia, wyskoczyło do niej kilku naszych graczy, najbliżej strzału głową był Pastuła, ale piłka minęła go jak i wszystkich pozostałych zawodników, skręcając w stronę słupka. Próbował jeszcze do niej dojść Staszewski, ale piłka była szybsza i opuściła plac gry. Zamiast piłki w siatce wylądował Pastuła nie mogący przeboleć tej okazji, bo naprawdę brakło centymetrów, by celnie uderzył głową. Pod naszą bramka dobrą akcją w obronie wykazał się w 15 min. Zauściński, który tak skutecznie przy linii końcowej blokował przeciwnika, aż temu uciekła piłka poza boisko. Ten sam zawodnik w 16 min. mógł nam dać prowadzenie, gdy po rozegraniu piłki, oddał celny strzał na bramkę i gdyby nie to, że piłka zrykoszetowała po drodze, objęlibyśmy prowadzenie a tak poprzestać musieliśmy na rzucie rożnym. Po jego wykonaniu z trudnej piłki próbował strzelać Pastuła, ale efekt był taki, że piłka wysokim lobem wyszła poza pole gry. Nad bramka poszybował strzał z dystansu Rapiora w 18 min. Do tego momentu gra układała się na remis, żadna z drużyn nie uzyskiwała przewagi. Co prawda gospodarze więcej operowali piłką, ale nic z tego im nie wychodziło. Taki obraz meczu widocznie nie spodobał się sędziemu, bo dzięki jego łaskawości gospodarze objęli prowadzenie po ewidentnym 2- a może i nawet 3-metrowym spalonym. Na naszej lewej stronie zawodnik Błękitnych przejął piłkę i dośrodkował ją w pole karne. A tam 2-3 metry za naszymi obrońcami stał drugi gracz Jerzmanowa, przyjął piłkę i skierował ja do bramki. Sędzia ku naszemu zdumieniu bramkę uznał, co oczywiście spotkało się z naszymi protestami. Sędzia jednak decyzji nie zmienił. Takiego spalonego tylko ślepy by nie zauważył. Albo ktoś, kto tego świadomie nie chciał widzieć... Słońce aż tak mocno nie grzało, żeby dostać omamów wzrokowych. Oczywiście taka decyzja sędziego mocno wnerwiła naszą drużynę. Jeśli w tak klarownej sytuacji gość z gwizdkiem ewidentnie nas wyrolował, to do czego jeszcze będzie zdolny w dalszej części meczu?Mimo tego "wielbłąda" sędziego trzeba grać dalej. Gospodarze ruszyli za ciosemW 23 min. Mucha broni strzał z wolnego. Niestety, w 24 min. przegrywamy 0-2. Błękitni wykonywali wolnego z ok. 25 metrów, silny strzał Mucha zdołał obronić, ale dobitka z granicy pola karnego trafiła już do siatki. Sytuacja zrobiła się ciężka, bo szybko stracone dwie bramki mogły podłamać drużynę, która z przebiegu gry nie zasługiwała na taki rezultat. Próbujemy odrabiać straty. W 26 min. podanie Luśni do Staszewskiego zostaje przechwycone przez bramkarza, który wyszedł z bramki i sprzątnął piłkę sprzed nogi naszego pomocnika. Obok bramki strzela Pawłowski w 28 min. Na usprawiedliwienie trzeba mu oddać, że nie miał łatwej pozycji i był spychany do linii końcowe przez obrońcę a mimo to zdołał oddać strzał. Rajd Giery w 30 min. zaowocował podaniem do Zauścińskiego, ale ten stracił piłkę w pojedynku z dwoma zawodnikami gospodarzy. Gdyby zdołał odegrać piłkę Pawłowskiemu, ten znalazłby się w dogodnej sytuacji bramkowej. Okres naszej dobrej gry został pokarany przez sędziego za pomocą graczy Błękitnych. Jeden z nich stał za Pastułą, który był naszym ostatnim zawodnikiem. I do niego właśnie poszło podanie. Spalony wręcz podręcznikowy, ale nie dla gościa z gwizdkiem, który dziś niby-sędziował. Zawodnik Jerzmanowa wystartował do piłki, za nim popędził Pastuła, ale nie dał rady dogonić rywala, który odegrał piłkę w pole karne, gdzie nadbiegający drugi gracz Błękitnych umieścił piłkę w siatce. Sędzia, podobnie jak przy pierwszej bramce, wskazał na środek, co rzecz jasna spowodowało nasze protesty. Długo trwało tłumaczenie arbitrowi o co chodzi, ale gość jest wyjątkowo odporny na wiedzę wszelaką. Przegrywamy 0-3 i już wiadomo, że tego meczu, przy takim pseudosędziowaniu, nawet nie zremisujemy. A przy tym najgorsze jest to, że trzeba taki mecz grać do końca, bo za zejście z boiska grożą kary. Gramy więc. W 33 min. z dystansu obok bramki uderza Luśnia. Taki sam efekt ma uderzenie W. Madeja w 34 min. Gospodarze odpowiadają w 35 min. strzałem z wolnego, zablokowanym przez naszych obrońców. Po akcji Luśni w 36 min. nad bramką strzela zza pola karnego Rapior. Przycisnęliśmy gospodarzy i w 38 min. strzelamy bramkę, której autorem jest A. Różycki, kończący naszą akcję prawą stroną. Sędzia tej bramki jednak nie uznaje, dopatrując się faulu na obrońcy Błękitnych, popełnionego na środku pola karnego przez któregoś z naszych zawodników. Czy faul był to trudno o tym dyskutować. Z tej decyzji arbiter mógłby się jednak wybronić, nie tak jak w przypadku obu puszczonych spalonych, po których straciliśmy bramki. Na kolejny wyczyn sędziego nie trzeba było długo czekać. Po kolejnym naszym ataku w polu karnym gospodarzy powstało zamieszanie. Najlepiej odnalazł się w nim Luśnia, który skierował piłkę do bramki. Naszą radość brutalnie skasował tzw. sędzia, który odgwizdał... spalonego !!!To było już przegięcie totalne. Jeśli ktoś miał jeszcze jakieś wątpliwości co do sędziego, to ta decyzja rozwiała je zupełnie. Jeśli to był spalony to tym bardziej był spalony przy pierwszej bramce dla Jerzmanowa, którą ten cudak z gwizdkiem uznał. Albo gwiżdże on spalone wybiórczo, albo... (i tu można sobie resztę dopowiedzieć). Ostre protesty jak zwykle na nic się zdały. Facet coś tam sobie wymyślił i niekonsekwentnie (jeśli chodzi o decyzje) się tego trzymał, za to konsekwentnie te decyzje nas karały. Musimy jednak tę parodię - w jaką sędzia przerobił ten mecz - dograć do końca. W 43 min. Luśnia strzela obok słupka po zamieszaniu pod bramką Jerzmanowa. Jeszcze tuż przed gwizdkiem kończącym pierwsza połowę dwójkową akcję przeprowadzili Luśnia z Pawłowskim, lecz tego ostatniego przyblokowali obrońcy i w rezultacie stracił piłkę.

Na przerwę schodzimy w minorowych nastrojach a w dodatku zdenerwowani postawą arbitra. Trzeba będzie przetrwać jakoś te następne 3 kwadranse tej farsy. Dokonujemy jednej zmiany-za Staszewskiego wchodzi Nowotny. Reorganizujemy też ustawienie na pozycjach. Zaczynamy nieudanym strzałem z pierwszej piłki w wykonaniu Półrolniczaka w 46 min. Rzut wolny Luśni z 48 min. blokują obrońcy. Ten sam zawodnik zaskakująco uderza zza pola karnego w 52 min. Bramkarz Błękitnych zdołał jakoś wyłapać ten strzał, choć łatwy do obrony nie był. Gospodarze odpowiedzieli kontrą w 53 min. zakończoną strzałem w boczną siatkę. Ich akcja w 54 min. kończy się obroną strzału przez Muchę na rzut rożny a wybitą z niego piłkę Mucha piąstkuje poza pole karne w kierunku linii bocznej a dośrodkowanie Błękitnych spod tejże linii wychodzi poza linię końcową. Obok bramki strzela z wolnego Pólrolniczak w 58 min. Na boisku pojawia się w 60 min. Koniecki zastępując Zauścińskiego. Solową akcję przeprowadził w 62 min. Pawłowski. Miał sporo miejsca do biegu za piłką z czego skorzystał, lecz w pobliżu bramki opadli go obrońcy i nie zdołał ani strzelić, ani podać. W 63 min. interwencja bramkarza gospodarzy zapobiega przejęciu piłki przez Luśnię po podaniu W. Madeja. Blisko zdobycia bramki był Nowotny w 65 min. gdy po rzucie wolnym Luśni wyskoczył do piłki przed bramkarzem. Trafił głową, ale nieco za wysoko. Gdyby w 67 min. piłka nie podskakiwała na murawie, być może Nowotny umieściłby ją w siatce. Ale tak nie było i ze "skakanej" piłki ciężko było precyzyjnie uderzyć na bramkę i piłka przeszła obok słupka. Atakując gospodarzy (bronić nie było już czego) narażaliśmy się na kontry. Jedna z nich w 70 min. (po stracie -o ironio losu - Luśni) kończy się zdobyciem przez Błękitnych czwartej bramki a dopiero drugiej zdobytej zgodnie z przepisami. Biegający z gwizdkiem ludek przypomniał o sobie w 71 min. , kompromitując się totalnie, przyznając nam aut, podczas gdy zawodnik gospodarzy piłkę wybił na... rzut rożny. Znów protestowaliśmy, znów były tłumaczenia i oczywiście nic to nie dało. A może słońce faktycznie tak prażyło, że głowa zaczęła szwankować... Po tej całkowicie niezrozumiałej decyzji sędziego do końca meczu przy każdym rogu słychać było okrzyki "aut" a przy każdym aucie okrzyk "róg". Aż dziwne, że sędzia się do tej wprowadzonej przez siebie logiki nie zastosował... W 74 min. szansę na bramkę miał Pawłowski, jednak po akcji prawym skrzydłem trafił w wychodzącego bramkarza. Z wolnego strzelał Półrolniczak w 75 min, ale piłka spadła tuż przy słupku bramki na linii końcowej a nikt z naszych zawodników nie miał szans, by do niej dojść. Obrona gospodarzy w 76 min. zneutralizowała nasz rzut rożny. W 77 min. kontrę Jerzmanowa w ostatniej chwili blokuje A. Różycki na rzut rożny. Po jego rozegraniu , piłka po strzale trafia w boczną siatkę. W 81 min. akcję gospodarzy przerywa faulem w polu karnym Pastuła. Oczywiście sędzia odgwizdał karnego i to była jego jedna z nielicznych dobrych decyzji. Faktem jest, że tę akcję można było przerwać znacznie wcześniej choćby za cenę faulu i żółtej kartki. Stało się jednak, jak się stało. Los jednak uznał, że dostatecznie nas w tym meczu pognębił i wykonawca "jedenastki" strzelił mocno, za to bardzo niecelnie ponad bramką. Dla zwolenników piłkarskiego dryblingu coś wartego obejrzenia oglądaliśmy w 83 min. Był to swoisty "Nowotny show". Nasz zawodnik zabawił się z obroną gospodarzy, dryblując miedzy nimi piłkę przodem, bokiem i tyłem by na koniec oddać strzał tuż nad bramką. Akcja nie przyniosła efektu bramkowego, ale artystyczno-piłkarskie wrażenia - bezcenne. W 84 min. sędzia odgwizdał spalonego gospodarzom i to tylko na głośne okrzyki naszych zawodników chwilę przed zagraniem piłki. Nasza dobra gra w drugiej połowie została nagrodzona przez los w 86 min. Nowotny będący z piłką tuż przed linią pola karnego dostrzegł stojącego przed bramką gospodarzy tuż obok słupka Luśnię. Zgrał do niego piłkę, Luśnia mimo asysty obrońcy piłkę przyjął i mimo tego, że w wyniku starcia z obrońcą się przewrócił, to zdołał wstrzelić piłkę do siatki. Mieliśmy obawy co do reakcji sędziego, ale ten wskazał na środek boiska. Mamy więc trafienie honorowe w tym przecudacznym meczu. W 88 min. z wolnego centruje Luśnia, tuż przed bramkarzem wyskakuje do piłki Nowotny, ale nie trafia jej głową, za to piłka omal nie wpadła do siatki obok zdezorientowanego bramkarza, któremu w sukurs przyszli obrońcy, wybijając piłkę spod własnej bramki. Niewiele zabrakło też, by piłkę w bramce umieścił głową Pastuła po wolnym Półrolniczaka. Ale drugą bramkę zdobywamy. W 90 min. Pawłowski otrzymał piłkę od Pólrolniczaka, co prawda na wysokość ramienia, ale nie takie piłki "Tyber" już sklejał, więc tę także "ściągnął" szpicem buta, zawinął obrońcą i strzelił do siatki. Sędzia doliczył 2 minuty, ale nic już się nie wydarzyło.

Przegrywamy 2-4, choć jest to porażka niezasłużona. "Wielbłądy" sędziego dały rywalom przewagę bramkową i mentalną, bo trudno pogodzić się z tym, że trzeba odrabiać dodatkowe dwie bramki podarowane gospodarzom przez gościa z gwizdkiem. I nic takiemu nie można powiedzieć ani tym bardziej zrobić, bo pokarze nas kartkami a DZPN dyskwalifikacjami. Opinia o sędziowaniu wydana przez naszych zawodników była jednomyślna. Do zacytowania nadaje się tylko w zasadzie jedna: "sędzia był zaspawany". I to by było na tyle.


S.O.S czyli Słówko O Sędziowaniu

(... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... . !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!)

Nie klnę a tylko tak można skomentować dzisiejszą farsę sędziowania. Stąd ten wielokropek. Za komentarz co do sędziowania przytoczę słowa zasłyszane po meczu od kibiców: "Uczciwiej byłoby, gdyby sędzia założył czerwona koszulkę". Tytułem wyjaśnienia-sędzia ubrany był na zielono-czarno. W czerwonych strojach grali gospodarze.

IRON JACKET

Skład podstawowy:
  • 84. Jan Mucha
  • 6. Adam Giera
  • 10. Robert Luśnia
  • 18. Wojciech Madej
  • 8. Piotr Pastuła
  • 13. Tyberiusz Pawłowski
  • 7. Tomasz Półrolniczak
  • 3. Dominik Rapior
  • 17. Artur Różycki
  • 14. Daniel Staszewski 46' Łukasz Nowotny
  • 16. Maciej Zauściński 60' Krzysztof Koniecki
Rezerwowi:
  • 71. Krzysztof Koniecki
  • 12. Łukasz Nowotny
Przebieg meczu:
  • '23 [1-0] Krzysztof Kozioł (Błękitni Jerzmanowo)
  • '30 [2-0] Piotr Biernacki (Błękitni Jerzmanowo)
  • '35 [3-0] Gracjan Siwak (Błękitni Jerzmanowo)
  • '46 Daniel Staszewski Łukasz Nowotny
  • '60 Maciej Zauściński Krzysztof Koniecki
  • '72 [4-0] Gracjan Siwak (Błękitni Jerzmanowo)
  • '87 [4-1] Robert Luśnia (asysta: Łukasz Nowotny)
  • '91 [4-2] Tyberiusz Pawłowski (asysta: Tomasz Półrolniczak)
Galeria zdjęć:

Komentarze


~Gość

Nie dodano jeszcze żadnego komentarza.
Nie czekaj na innych, napisz!

Poprzedni mecz


20 Kolejka
Wrocław: Klasa A Grupa II
Plon Gądkowice
MUCH
:
GĄDK

Następny mecz


Brak informacji o następnym meczu

Poprzednia kolejka


20 Kolejka
Wrocław: Klasa A Grupa II
sobota, 15 kwietnia
Prusice
15 kwi 16:00
Skarszyn
Skokowa
15 kwi 16:00
Krzyżanowice
Muchobór
16 kwi 10:00
Gądkowice
Twardogóra
16 kwi 11:00
Krośnice
Milicz
15 kwi 16:00
Kaszowo

Następna kolejka


Brak informacji o następnej kolejce