WKS Muchobór Wrocław

Reaktywacja Żerniki - Muchobór 3:8 (2:4)

Relacja

W tym meczu zafundowaliśmy sobie brak spokoju i niepotrzebne newry a jedyne na plus to trzy punkty.

Ostatni "terminarzowy" wyjazd wypadł nam na Żerniki Wrocławskie, gdzie o ligowe punkty mieliśmy powalczyć z miejscową Reaktywacją. Gospodarze dzisiejszego pojedynku zamykają ligową tabelę z zerowym dorobkiem punktowym. Nam zawsze grało się żle z takimi drużynami. Trudno powiedzieć, dlaczego tak się dzieje. Niby jest mobilizacja, niby wiadomo, że rywala lekceważyć nie można, ale gdy dochodzi do meczu, wszystko gdzieś się ulatnia i sami sobie stwarzamy problemy, będąc sami dla siebie największym zagrożeniem. Na mecz udaliśmy się niemal w optymalnym składzie. Niemal, bo wiadomo było wcześniej, że wypadnie Grzegorzewski i M. Wójcik, a tuż przed wyjazdem okazało się, że kontuzjowany jest Pawłowski.

Mecz mógł się dla nas rozpocząć bardzo dobrze, gdyby w 1 min. R. Wójcik czysto trafił w piłkę w zamieszaniu podbramkowym. Zamiast silnego strzału, wyszło prawie podanie do bramkarza. Nie wiem, czy ta sytuacja podziałała deprymująco na cały zespół, bo zaczęliśmy grać to, czego grać nie powinniśmy. Jak często w takich momentach bywa, wystarczy jeden błąd, by zostać pokaranym przez przeciwnika. No i jak na zamówienie, taki błąd przydarzył się w 4 min. W. Madejowi, który wycofał piłkę w poprzek boiska do Lewandowskiego za mocno i za bardzo w bok od naszego stopera co oznaczało, ze Lewandowski musiał do piłki sporo podbiec. Ale to samo zrobił napastnik gospodarzy, który szybciej dopadł do piłki, podholował ją nieco pod bramkę i obok skracającego kąt Muchy posłał piłkę do siatki. W ten oto sposób prysły plany zachowania czystego konta w tym pojedynku i zamiast tego, trzeba było myśleć o odrabianiu strat. Po solowej akcji Rokosza mamy rzut rożny w 6 min. Gdy piłka wybita z narożnika boiska wpadła w pole karne, Rokosz żle w nią trafił i jego strzał nie zaskoczył bramkarza Reaktywacji. Nie pokonał go także Staszewski w 9 min. , strzelając po podaniu Rokosza obok bramki. Gospodarze w 12 min. mieli rzut wolny. Piłka została wstrzelona w nasze pole karne, grupka zawodników z obu drużyn wyskoczyła do górnej piłki, ktoś ja strącił w kierunku naszej bramki a próbujący ratować sytuację Lewandowski podbił piłkę głową tak, że wpadła ona w okienko naszej bramki... I nie pomogła interwencja Muchy, który chciał jeszcze piłkę wybić ręką. Sensacja i kompromitacja zawisły w powietrzu. Wynik 0-2 z outsiderem ligi po niespełna kwadransie gry, no to takiego czarnego scenariusza nawet najwięksi pesymiści nie zakładali. Już trzeba było odrabiać dwie bramki straty a na dodatek wystrzegać się kolejnych "gongów". Ale jak to zrobić, jeśli niby gramy, niby są akcje, ale wszystko jest tak "na alibi"-rwane, niepoukładane, trochę przypadkowe. Nie tak wyglądał przegrany przed tygodniem w doliczonym czasie mecz z o wiele wyżej notowanym Brochowem. Potrzebny był jakiś impuls, punkt zaczepienia, od którego nasza gra uległaby poprawie a przede wszystkim, by padły bramki. W 15 min. mamy rzut rożny. Piłka z narożnika wybita została pod bramkę gospodarzy, zrobiło się tam spore zamieszanie a efekt był taki, że jeden z obrońców chcąc podbić piłkę głową, zrobił to tak, że wbił ją do swej bramki. Była to niemal kopia "samobója" strzelonego przez Lewandowskiego. Stan meczu poprawiamy na 1-2. I takiego punktu zwrotnego trzeba było, byśmy zaczęli lepiej grać a przede wszystkim stwarzać zagrożenie dla bramki rywali. Na efekty długo nie trzeba było czekać. W 20 min. Rokosz zagrał "klepkę" z W. Madejem, otwierając mu drogę do bramki pośród obrońców. Nasz pomocnik wyszedł sam na sam z bramkarzem i strzelił obok niego do siatki. Jest więc remis 2-2 i można powiedzieć, że mecz dla nas rozpoczął się po raz trzeci. Gospodarze rozpoczęli gre od środka, lecz stracili piłkę, trafiła ona do Staszewskiego, który idealnie wyłożył ją R. Wójcikowi. Ten uderzył od razu na bramkę i była to dobra decyzja, bo piłka zatrzymała się na siatce wewnątrz bramki Reaktywacji. Wystarczyła minuta dobrej gry, by wyjść na prowadzenie. Teraz trzeba było pójść za ciosem. Następna nasza akcja w 24 min. kończy się spalonym Rokosza. W 25 min. Staszewski po prostu "spaprał" idealną okazję na bramkę, strzelając wprost w bramkarza. Ponownie na spalonym zostaje złapany Rokosz w 26 min. O ile za pierwszym razem spalony był ewidentny, to przy tym ofsajdzie można było mieć sporo wątpliwości. Gospodarze próbowali zagrozić nam rzutem wolnym w 28 min. , lecz tym razem nasza obrona była czujna i przejęła piłkę. My postraszyliśmy piłkarzy Reaktywacji w 30 min. po rzucie rożnym, po którym zza pola karnego strzelał R. Wójcik. Bramkarz był jednak na posterunku i pewnie chwycił piłkę. Pod naszą bramką zatrzymaliśmy kontrę miejscowych w 32 min. , która mogła zakończyć się taką sytuacją, jaka miała miejsce przy pierwszej naszej straconej bramce. Sporo szczęścia mieli nasi rywale w 35 min. , gdy po naszej akcji prawą stroną strzelał na bramkę Półrolniczak. Piłkę z linii bramkowej wybił stojący tam obrońca. Podwyższyć nasze prowadzenie mógł Rokosz w 37 min. Wtedy to przeprowadziliśmy kontrę lewą stroną, dośrodkowywał Staszewski a Rokosz zamiast głową, nie wiadomo dlaczego spróbował strzelać nogą i piłka nie trafiła w cel. W 38 min. Staszewski został "wypuszczony w bój" lewą stroną boiska. Po otrzymaniu piłki podholował ją bliżej bramki i zamiast jeszcze bardziej się do tej bramki zbliżyć, to oddał strzał na nią, w którym to uderzeniu nie było w ogóle siły, a i dystans był jeszcze spory. Nic dziwnego więc, że bramkarz piłkę złapał bez kłopotów. Częściowo zrehabilitował się w 42 min. , gdy został sfaulowany podczas kolejnej akcji lewą stroną. Rzut wolny wykonywał Półrolniczak, jego strzał przebił się przez mur, ale zatrzymał się na zawodnikach Reaktywacji stojących przed bramką. Do odbitej od nich piłki doskoczył Bożek, zwodem zmylił atakujących go obrońców i pewnym strzałem umieścił piłkę z 5 metrów w bramce, korygując stan meczu na 4-2 dla nas. Gospodarze odpowiadają strzałem z wolnego w 43 min. , który poszybował nad bramką. Na koniec pierwszej części spotkania z dystansu strzelał na bramkę Reaktywacji Bożek, ale piłka minęła cel i po chwili sędzia odgwizdał koniec premierowej odsłony tego spotkania. Wynik do przerwy był dla nas korzystny, ale mimo poprawy gry, nadal to nie było to, co chciałoby się oglądać.

Po przerwie na plac gry wyszedł ten sam zestaw zawodników, jacy opuszczali go przed przerwą. I znów mogliśmy rozpocząć efektownie, ale tym razem nie popisał się sędzia. W 47 min. Rokosz wyszedł do zagranej w przód piłki, "przepchnął" się w walce o piłkę z masywnie zbudowanym obrońcą a gdy go wyprzedzał, został przezeń sfaulowany, co skutkowało jego upadkiem. Przewrócił się też obrońca. A sędzia jak zareagował?Nakazał grać dalej, uznając, że nic nie było a obaj zawodnicy mają się podnieść z murawy. No i wtedy nastąpiło coś, co jest bardzo rzadkim wydarzeniem w futbolu w ogóle. Oto obrońca Reaktywacji powiedział sędziemu, że faulował naszego napastnika i powinien być odgwizdany faul, ale arbiter na to nie zareagował. Nie zmienia to jednak faktu, że dla tego obrońcy gospodarzy należy się wielki "szacun" za to, że przyznał się do czegoś, co negował arbiter. Mógł zostać za to ukarany żółtą lub nawet czerwoną kartką (gdyby sędzia przychylił się do jego wypowiedzi) a mimo to zachował postawę fair play, choć to może trochę brzmi dziwnie, boć to on faulował. Ot, taki paradoks. Ale brawa za postawę dla piłkarza Reaktywacji. Wracajmy do meczu. W 48 min. rajd prawą stroną przeprowadził Półrolniczak a zakończył go podaniem do... bramkarza gospodarzy, bo strzałem ani dośrodkowaniem tego nazwać nie można. Podobnie było w 50 min. Tym razem do bramkarza rywali podawał A. Różycki. W 51 min. w polu karnym był faulowany Rokosz (a wyglądało to tak, jakby został rzucony przez biodro jak w judo). Sędzia ponownie nie dopatrzył się przewinienia, czemu dziwili się nawet zawodnicy gospodarzy. Sporo wydarzyło się w 52 min. Najpierw Mucha wyłapał piłkę po dośrodkowaniu z prawej strony, po czym uruchomił kontrę. W jej finale piłka trafiła od R. Wójcika do Rokosza a ten strzałem po długim rogu prawie z narożnika pola bramkowego umieścił piłkę w bramce, podwyższając wynik na 5-2. W 55 min. na boisko wchodzi Rył, zastępując W. Madeja. Obok bramki strzela po indywidualnej akcji Bożek w 56 min. Sam na sam z bramkarzem wychodzi w 59 min. Rokosz, ale jego uderzenie bramkarz przenosi nad poprzeczką, co równoznaczne jest z rzutem rożnym dla nas. Druga nasza zmiana-Nowotny zastępuje w 61 min. Lewandowskiego. Gospodarze w 63 min. oddają silny strzał zza pola karnego, ale mknącą po murawie piłkę chwycił Mucha. I kolejna nasza zmiana-Zauściński zmienia Kidę w 65 min. Nie wykorzystuje bramkowej okazji Rokosz w 66 min. , trafiając wprost w bramkarza. Nie strzela tez bramki R. Wójcik w 67 min. , wychodząc sam na sam z bramkarzem a jedynym z tego zyskiem jest korner. Zanim go wykonaliśmy, opuścił boisko Półrolniczak, zastąpiony przez Rapiora. Gwizdek arbitra milczy, gdy w 69 min. w polu karnym od tyłu "cięty" jest Rył. Równie zdziwieni brakiem rzutu karnego co my, są także piłkarze z Żernik Wrocławskich. W 70 min. przeprowadzamy ostatnią zmianę-za Rokosza wchodzi Mikłos. Rzut rożny w 72 min. nie przynosi nam zmiany wyniku. Zmienia go akcja w 75 min. Prawą stroną przedarł się Rapior i dośrodkował w pole karne, gdzie znalazł się Staszewski i z bliska pokonał bramkarza gospodarzy, przekręcając licznik na 6-2. Jesteśmy nadal w natarciu, choć wciąż to nie jest to, co możemy zagrać. W zamieszaniu podbramkowym w 77 min. obok bramki miejscowych strzela Bożek. Ten sam zawodnik skutecznie przedarł się lewą stroną w 78 min. , ale jego centra była niecelna. Po akcji Rapiora w 79 min. mamy rzut rożny, po którym obok bramki strzela przewrotką Mikłos. Strata Staszewskiego w 80 min. inicjuje kontrę gospodarzy. Było bardzo niebezpiecznie, ale jakimś cudem A. Różycki cofając się, zdołał piłkę zahaczyć nogą i ta zmieniła kierunek a tym samym zniweczył atak gospodarzy. W boiskowe wydarzenia obfitowała 81 min. Po akcji Mikłosa zyskujemy rzut rożny a po nim drugi. Po tym drugim kornerze przed szansą na bramkę stanął Mikłos, ale jego uderzenie trafia w bramkarza, który zdołał opanować piłkę. Obok bramki główkuje Pastuła po rzucie rożnym w 83 min. Długo nie mógł się nadziwić temu, że piłka nie wpadła do siatki. Nie zdobywamy też bramki po rogu w 84 min. Bramka jednak padła w 85 min. a jej autorem był R. Wójcik, który wykorzystał podanie Rapiora z prawej strony. Ta akcja to niemal kopia tej, po której trafił Staszewski. Wynik 7-2 na naszą korzyść. Kolejna bramka mogła paść dla nas w 87 min. Najpierw bramkarz broni strzał Mikłosa, dobitkę Ryła broni zatrzymuje stojący w bramce obrońca a całą akcję kończy strzał nad bramką zza pola karnego, jaki oddał Zauściński. Gospodarze ambitnie grali do końca. Opłaciło im się to w 88 min. Przed polem karnym, z naszej prawej strony, A. Różycki fauluje zawodnika gospodarzy. Po wykonaniu rzutu wolnego, pod naszą bramka powstało zamieszanie, ktoś strzelał, ktoś blokował, wreszcie Staszewski zamiast uderzyć piłkę w bok, to wykopał ją z linii bramkowej na wprost, gdzie trafiła ona w zawodnika Reaktywacji i odbiwszy się od niego, wpadła do naszej bramki. Zrobiło się więc 7-3. W kolejnej naszej akcji w 79 min. w boczną siatkę trafia Rapior. W 90 min. pod bramką miejscowych zakotłowało się, piłka była wybijana sprzed bramki przez graczy z Żernik Wrocławskich, by za sprawą naszych zawodników powracać pod nią. Wreszcie trafiła ona pod nogi Ryła, który przyjął ją, zrobił zwód i uderzył po murawie tuz przy słupku, uzyskując tym samym swoje premierowe trafienie dla naszego klubu a jednocześnie podwyższając rezultat na 8-3. Sędzia tuż po bramce Ryła zakończył spotkanie.

Wygraliśmy ten mecz, ale była to wygrana w kiepskim stylu, mimo tego, że strzeliliśmy 8 bramek, Ale i też 3 straciliśmy i przy każdej z nich mamy swój niechlubny udział ("wystawa" W. Madeja, samobój Lewandowskiego, wykop Staszewskiego). Ważne są trzy punkty i to tylko cieszy. Oprócz stylu martwi też spora nieskuteczność. Tylu sytuacji nie można marnować, bo z mocniejszym rywalem coś takiego nie przejdzie.

Średnia wieku zawodników:

Reaktywacja Żerniki Wrocławskie 33 - Muchobór Wrocław 30,3

S.O.S czyli Słówko O Sędziowaniu

To raczej nie był dobry dzień dla arbitra. Za dużo było pomyłek i to w obie strony. Zwłaszcza brak prawidłowych decyzji w oczywistych sytuacjach budził w zawodnikach obu drużyn zdziwienie. Jeśli nawet zawodnicy drużyny popełniającej boiskowe wykroczenie są zdziwieni brakiem reakcji arbitra i się z tego podśmiewają, to nie jest dobry znak. Chciałoby się wierzyć, że był to tylko ten słabszy dzień arbitra.

TWO SCARS ON HIS NECK

Skład podstawowy:
  • 84. Jan Mucha
  • 3. Wojciech Kida 65' Maciej Zauściński
  • 4. Waldemar Lewandowski 61' Łukasz Nowotny
  • 6. Wojciech Madej 55' Mateusz Rył
  • 7. Tomasz Półrolniczak 67' Dominik Rapior
  • 8. Piotr Pastuła
  • 11. Łukasz Bożek
  • 12. Paweł Rokosz 70' Kamil Mikłos
  • 16. Maciej Zauściński
  • 14. Daniel Staszewski
  • 17. Artur Różycki
  • 71. Rafał Wójcik
Rezerwowi:
  • 9. Kamil Mikłos
  • 10. Łukasz Nowotny
  • 15. Dominik Rapior
  • 16. Maciej Zauściński
  • 19. Mateusz Rył
Przebieg meczu:
  • '5 [1-0] Jakub Wilk (Reaktywacja Żerniki)
  • '10 [2-0] Waldemar Lewandowski (gol samobójczy)
  • '15 [2-1] Jarosław Jarosławki (Reaktywacja Żerniki) (gol samobójczy)
  • '20 [2-2] Wojciech Madej (asysta: Paweł Rokosz)
  • '30 [2-3] Rafał Wójcik (asysta: Daniel Staszewski)
  • '35 [2-4] Łukasz Bożek
  • '50 [2-5] Daniel Staszewski (asysta: Dominik Rapior)
  • '55 Wojciech Madej Mateusz Rył
  • '55 Wojciech Barański (Reaktywacja Żerniki)
  • '60 [2-6] Paweł Rokosz
  • '61 Waldemar Lewandowski Łukasz Nowotny
  • '65 Wojciech Kida Maciej Zauściński
  • '67 Tomasz Półrolniczak Dominik Rapior
  • '70 Paweł Rokosz Kamil Mikłos
  • '70 [2-7] Rafał Wójcik (asysta: Dominik Rapior)
  • '85 [3-7] Paweł Szemelak (Reaktywacja Żerniki)
  • '92 [3-8] Mateusz Rył
Galeria zdjęć:

Komentarze


~Gość
uki1980 Chciałem dodać, że zabrakło również kontuzjowanego Michała Łazowskiego.
2017-11-14 19:56:31

Poprzedni mecz


20 Kolejka
Wrocław: Klasa A Grupa II
Plon Gądkowice
MUCH
:
GĄDK

Następny mecz


Brak informacji o następnym meczu

Poprzednia kolejka


20 Kolejka
Wrocław: Klasa A Grupa II
sobota, 15 kwietnia
Prusice
15 kwi 16:00
Skarszyn
Skokowa
15 kwi 16:00
Krzyżanowice
Muchobór
16 kwi 10:00
Gądkowice
Twardogóra
16 kwi 11:00
Krośnice
Milicz
15 kwi 16:00
Kaszowo

Następna kolejka


Brak informacji o następnej kolejce