WKS Muchobór Wrocław

Muchobór - PKS Augustyn 5:1 (1:1)

Relacja

Podsumowując, rundę jesienną zaliczyliśmy na piątkę

W ostatnim meczu rundy jesiennej sezonu 2018/2019 zmierzyliśmy się w domowym pojedynku z Augustynem Wrocław. Nigdy wcześniej nie rywalizowaliśmy ze sobą w walce o ligowe punkty ani sparingowo. Było to więc spotkanie niejako historyczne. Przed meczem okazało się, że nasz etatowy bramkarz rozchorował się i musiał go w bramce zastąpić Lewandowski. Jeśli chodzi o ławkę rezerwowych, to mieliśmy na niej komplet, więc poszerzało to pole manewru w razie kontuzji grających zawodników. Założenie było takie, by od pierwszego gwizdka mocno gości przycisnąć. I tak się stało.

W pierwszej naszej akcji na bramkę Augustyna zaszarżował Sprancel, ale nie doszedł do zagranej piłki i przejął ją bramkarz. Ten sam zawodnik w 2 min. wyprzedził obrońców i strzelił na bramkę z ostrego kąta, trafiając w boczną siatkę. Przyjezdni odpowiedzieli kontrą w 3 min. zakończoną wywalczeniem rzutu rożnego. Piłka dostarczona z narożnika boiska w nasze pole karne, po chwili trafiła do M. Wójcika, który mimo kłopotów z opanowaniem jej (podskoczyła na nierówności boiska) ruszył lewym skrzydłem i podał piłkę do Luśni, który też był na tej stronie boiska, tylko bardziej z przodu i bez żadnej opieki ze strony obrońców. Teraz on pobiegł w kierunku bramki gości, z której wybiegł bramkarz. Luśnia "położył" go zwodem i z dość ostrego kąta lewą nogą posłał piłkę do siatki. Szybko więc zdobywamy bramkę, co powinno dobrze wpłynąć na naszą grę, bo to goście mieli problem do rozwiązania. W 5 min. przeprowadzili oni akcję, zakończoną wysokim lobem, który miał być dośrodkowaniem, ale piłkę wyłapał Lewandowski. Ponownie musiał interweniować w 7 min. , gdy przechwycił prostopadłe podanie zagrane po murawie w pole karne. Nasza kontra prawą stroną boiska w 8 min. skończyła się mocnym, ale za to niecelnym strzałem Półrolniczaka a piłka poszybowała wysoko nad bramką gości, niemalże przelatując za piłkochwyt. W 9 min. Sprancel ucieka obrońcy i wychodzi sam na sam z bramkarzem, ale za mocno wypuścił sobie piłkę i ta została złapana przez bramkarza. Dało się jednak zauważyć, że nasza gra, mimo, że to my mieliśmy inicjatywę, zaczyna lekko kuleć. Czy była to "wina" szybko zdobytej bramki czy też nadmierna chęć zdobycia kolejnych goli, trudno powiedzieć. Faktem jest jednak to, że traciliśmy piłki w bezsensowny i łatwy sposób, pchaliśmy grę jedna stroną i nie rozciągaliśmy jej skrzydłami. Pozornie wyglądało to jak w pierwszych minutach, ale efektów widać nie było. W 12 min. na spalonym zostaje złapany Staszewski. W 15 min. z dystansu uderzył R. Wójcik, lecz piłka minęła cel. Goście w 16 min. wykonywali rzut wolny, wybitą z niego piłkę przejęli nasi obrońcy, nie na długo jednak, bo w 18 min. piłkarze Augustyna wykonywali rzut rożny. Dośrodkowanie było bardzo celne, bo spadło wprost na głowę wysokiego zawodnika gości, który nie pilnowany przez nikogo skierował piłkę do bramki tuż przy słupku i Lewandowski nawet nie zdążył zrobić cokolwiek w bramce, by temu zapobiec a i tak miałby na to bardzo małe szanse. Zrobiło się więc 1-1 i spotkanie zaczynało się niejako od początku. Mogło być gorzej, bo po rzucie wolnym dla gości w 20 min. robi się zamieszanie pod nasza bramką, piłkę co prawda wybijamy z pola karnego, ale zaraz tam wróciła i tylko zbytniemu pośpiechowi zawodników Augustyna zawdzięczamy to, że piłkę ostatecznie zagarnia Lewandowski. Błąd obrońców gości , którzy rozgrywając piłkę stracili ją na rzecz W. Madeja, próbował wykorzystać strzałem z dystansu R. Wójcik. Próba ta okazała się niecelna-piłka minęła słupek co prawda w niewielkiej odległości, ale z tej niewłaściwej dla nas strony. Lepszą okazję miał Sprancel w 24 min. Po przepychance z obrońcą zrobił sobie na tyle miejsca, że mógł oddać strzał na bramkę. Tak też zrobił, ale zamiast strzelać po murawie, uderzył mocno w górę, co oznaczało, że piłka przeszła nad bramką. Po rzucie wolnym R. Wójcika w 26 min. obok bramki główkował Bartman, choć nie miał dobrej pozycji a piłkę dostał na głowę po tym jak odbiła się od głów obrońcy i któregoś z naszych zawodników. Po rzucie rożnym wykonywanym w 29 min. przez R. Wójcika, piłkę łapie bramkarz. Nad bramka strzeżoną przez Lewandowskiego poszybował w 33 min. strzał oddany zza pola karnego. Zupełnie nieudanie zakończyła się dla nas nasza kontra w 35 min. Jako ostatni piłkę dostał na lewym skrzydle Staszewski i naciskany przez obrońcę wykonał dośrodkowanie, które trafiło w boczną siatkę. Nie zaskoczył też bramkarza gości R. Wójcik strzałem zza pola karnego w 37 min. Mimo tego, że nasz pomocnik strzelał zza grupki zawodników naszych i Augustyna, to jednak bramkarz zdołał złapać piłkę. Gdy w 40 min. tracimy w środku pola piłkę, przyjezdni ruszyli z kontra 4 na 2. Wydawało się, że bramkę stracimy, jednak ambitna pogoń M. Wójcika za zawodnikiem rywali opłaciła się, bo zdołał zepchnąć przeciwnika bliżej linii bocznej a potem wybił piłkę na aut, likwidując w ten sposób zagrożenie. Ponownie zagrozili piłkarze Augustyna naszej bramce w 42 min. , gdy oddali celny i silny strzał na naszą bramkę zza pola karnego. Lewandowski był dobrze ustawiony i obronił to uderzenie. Ostatnie słowo w pierwszej połowie należało do nas. Po centrze R. Wójcika nad bramką gości strzelił Staszewski, choć mógł chyba trochę poczekać z oddaniem tego strzału, bo w jego pobliżu nie było obrońców gości. Gwizdek oznajmiający koniec pierwszej połowy zatwierdził wynik remisowy. Z przebiegu gry ten wynik nas nie satysfakcjonował. Z drugiej strony za bardzo chyba chcieliśmy strzelić od razu kilka bramek, a to nie sprzyjało konsekwencji w rozegraniu piłki, powodowało zaś zupełnie niepotrzebny pośpiech. A wynikiem tego była niedokładność podań. Wszystko to zostało dokładnie omówione w przerwie i trzeba było tylko wyciągnięte wnioski zastosować na boisku.

Po przerwie na plac gry wychodzi u nas ten sam zestaw zawodników. I zaczynamy tę drugą rundę meczu od nokautu. Kilkanaście sekund po rozpoczęciu gry od środka mamy rzut rożny. Jego wykonawcą był Luśnia, który zacentrował w pole karne Augustyna, powstało tam zamieszanie, do piłki dopadł Pólrolniczak i strzelił na bramkę, ale trafił w obrońcę, od którego piłka się odbiła i trafiła pod nogi Bartmana, a ten umieścił ją w siatce strzałem z 2 metrów. Tak oto po raz drugi w tym spotkaniu obejmujemy prowadzenie i rezultat meczu korygujemy na 2-1 dla nas. Teraz nie można było popełnić błędów z pierwszej połowy i pozwolić sobie na grę bez efektów. W 48 min. Luśnia wypuszcza piłkę na dobieg do Sprancela, który wyprzedził obrońców gości, ale i jego uprzedził w dojściu do piłki bramkarz. Podobnie zakończyła się akcja gości w 49 min. Tym razem to Lewandowski uprzedził piłkarza rywali. W 52 min. sędzia odgwizduje spalonego Półrolniczakowi i nie jest to dobra decyzja arbitra, bo nasz pomocnik wychodził sprzed obrońców do piłki a na ewentualnym spalonym mógł być Luśnia, który w tej akcji nie brał udziału, stał nieruchomo w miejscu i to nie do niego była zagrywana piłka. Szczęścia nie miał też Sprancel w 53 min. , gdy po podaniu Półrolniczaka zamiast do siatki, posłał piłkę obok bramki. Ten sam zawodnik w 55 min. po podaniu Staszewskiego powinien trafić do bramki, gdyby strzelał z mniejszą siłą i po murawie. Tymczasem uderzył siłowo i wysoko nad bramką. W 59 min. przeprowadzamy pierwszą zmianę-za Pawłowskiego wchodzi Król i zajmuje jego miejsce na prawej obronie. W 60 min. mamy rzut wolny, piłkę w pole karne wstrzeliwuje z niego R. Wójcik, trochę się zakotłowało na przedpolu bramki gości, ale ostatecznie zdołali oni piłkę wybić i oddalić zagrożenie. Nie na długo jednak, bo w 62 min. mieliśmy rzut rożny. Jednak tym razem R. Wójcik posłał piłkę z narożnika w boczną siatkę. Goście zrewanżowali się nam w 63 min. rzutem wolnym. Po jego wykonaniu piłkę z naszego pola karnego wyekspediował Grzegorzewski dalekim wykopem. Jak nie padła bramka w 65 min?To pytanie mogą sobie zadawać Półrolniczak i Luśnia, którzy właśnie w tej kolejności strzelali na bramkę Augustyna i za każdym razem piłce na drodze do siatki stawał bramkarz, który oddane z bliska strzały jakimś cudem wybronił. Tak samo jak obronił strzał Sprancela w 67 min. na rzut rożny. Do narożnika podszedł Luśnia, który posłał piłkę na długi słupek a tam nie pilnowany przez nikogo Król podręcznikową główką skierował piłkę do siatki i prowadzimy 3-1. Korzystamy z przerwy w grze i zmieniamy kontuzjowanego W. Madeja, którego zastąpił A. Krzyżoś. W 70 min. jest już 4-1 dla nas. W głównych rolach ponownie wystąpił ten sam duet: dośrodkowujący tym razem z rzutu wolnego Luśnia i ponownie zostawiony na długim słupku bez opieki Król, który niemal identycznym strzałem głową pokonał bramkarza gości. Co by nie mówić, to grający jako obrońca Król miał prawdziwe wejście smoka: 11 minut na boisku i dwie bramki. Jak miało się okazać, to nie było jeszcze wszystko, co miał do zaprezentowania. Na boisku w 70 min. pojawił się Rokosz, który zmienił nie mającego dziś szczęścia Sprancela. Nasza czwarta zmiana ma miejsce w 72 min. Za Półrolniczaka wchodzi Mikłos. W 73 min. Król mógł skompletować hat-tricka. Z rzutu rożnego centrował-a jakże !-Luśnia, Król wyskoczył do główki, ale tym razem bramkarz obronił strzał naszego obrońcy. Swoją drogą zadziwiające jest to, z jaką łatwością Król dochodził do wszystkich swoich sytuacji strzeleckich i że żadna z nich nie uczuliła obrony gości na tego zawodnika. Zupełnie jakby był niewidzialny w polu karnym. Kolejna nasza zmiana w 74 min. Schodzi z boiska narzekający na uraz M. Wójcik a jego miejsce zajął Zauściński. Przy okazji rzutu rożnego w 75 min. przeprowadzamy ostatnią zmianę: za Staszewskiego wchodzi Całka. Korner ten nie przynosi nam kolejnej bramki, bo obrona gości tym razem zachowała czujność. Podobnie zachowała się nasza formacja obronna w 78 min. po rzucie rożnym dla Augustyna. W 80 min. sędzia odgwizduje spalonego Mikłosowi, który wyszedł na pozycję i miał otwartą drogę do bramki. Co najmniej mocno dyskusyjna była decyzja arbitra w tym wypadku, bo wydaje się, że nasz zawodnik na spalonym nie był. Wątpliwości nie było w 81 min. Król chyba chciał dośrodkowywać z prawej strony, ale wyszedł mu z tego silny strzał na bramkę. Piłka poszybowała w stronę bramki, bramkarz gości cofał się, by piłkę odbić lub złapać, ale podczas próby interwencji wpadł do bramki, zaś piłka uderzyła w poprzeczkę i spadła przed bramką gości. Odbiła się od murawy a że już był przy niej sam Luśnia, bez towarzystwa obrońców, to lekkim ruchem głowy skierował ją do siatki, poprawiając wynik na 5-1. Kolejna bramka dla nas mogła i powinna paść w 83 min. po strzale R. Wójcika. Trzeba oddać bramkarzowi gości to, że ten strzał naszego pomocnika efektownie sparował na rzut rożny. Ale po tym stałym fragmencie gry, wynik nie uległ zmianie. W 85 min. Lewandowski, który w 2 połowie był niemal bezrobotny, wychwytuje piłkę po strzale głową, oddanym po rozegraniu przez gości rzutu wolnego. Po naszym rzucie wolnym w 87 min. na polu karnym Augustyna nikt z naszych nie trafił w piłkę, by skierować ją do bramki w powstałym tumulcie. Ostatnim strzałem w meczu i ostatnim naszym strzałem w rundzie jesiennej było uderzenie z pierwszej piłki K. Całki zza pola karnego w 89 min. Bramkarz gości poradził sobie z tym strzałem , choć miał nieco ułatwione zadanie, bo nasz pomocnik nieczysto trafił w piłkę. Wkrótce po tym strzale arbiter odgwizdał koniec spotkania.

Kończymy piłkarską jesień efektownym zwycięstwem i zachowujemy dla naszego boiska status "twierdzy". Na siedem rozegranych spotkań domowych wygraliśmy 4, zremisowaliśmy 3. Bramki 27-7. To dobry bilans, choć remisy z Wichrowem i Ślężą kładą się lekkim cieniem na tym bilansie, zważywszy na miejsca, jakie te zespoły zajmują w tabeli. Nie ma co jednak narzekać, nikt nie wygrywa wszystkiego zawsze i wszędzie. Nie udało się wskoczyć na podium tabeli, ale jesteśmy blisko czołówki. Teraz czas na zimową przerwę i zaleczenie kontuzji, bo parę ich jest w drużynie. Piłkarska wiosna dopiero za 4 miesiące.


S.O.S czyli Słówko O Sędziowaniu

O ile w pierwszej połowie było jako tako, to w drugiej sędzia powrócił do znanej nam (niestety z bardzo złej strony) starej maniery odgwizdywania naszych wszelkich przewinień, zarówno tych, które nimi były naprawdę i tych, które się w ogóle do odgwizdania nie kwalifikowały, przy puszczaniu płazem takich samych przewinień gości. Dla przykładu-Półrolniczak "wysadza" w powietrze zawodnika gości i jest to oczywisty faul. Ale gdy po zaledwie kilkudziesięciu sekundach zawodnik gości po drugiej stronie boiska w identyczny sposób "wysadza" w powietrze Staszewskiego, to sędzia nakazał grać dalej. I tak parę razy. Mecz brutalny nie był, goście grali w miarę czysto i nie "spinali" się, ale chodzi o zasadę równego traktowania obu drużyn. Trudno winić gości za decyzje sędziego. Te były jakie były. Obyło się bez kartek i to jest na plus sędziego. Tak to już jest, że na postawę tego arbitra będziemy zawsze patrzeć poprzez pryzmat tego, co zdarzyło się na naszym boisku 20. 11. 2016 r. Od tego się nie ucieknie.


BLACK FINGERS

Skład podstawowy:
  • 1. Waldemar Lewandowski
  • 3. Jarosław Bartman
  • 4. Łukasz Grzegorzewski
  • 6. Daniel Staszewski 75' Kacper Całka
  • 7. Tomasz Półrolniczak 70' Kamil Mikłos
  • 8. Wojciech Madej 67' Andrzej Krzyżoś
  • 9. Robert Luśnia
  • 10. Denis Sprancel 70' Paweł Rokosz
  • 11. Maksymilian Wójcik 75' Maciej Zauściński
  • 14. Tyberiusz Pawłowski 59' Maciej Król
  • 71. Rafał Wójcik
Rezerwowi:
  • 12. Kamil Mikłos
  • 13. Maciej Król
  • 15. Kacper Całka
  • 16. Andrzej Krzyżoś
  • 17. Paweł Rokosz
  • 18. Maciej Zauściński
  • 19. Łukasz Nowotny
Przebieg meczu:
  • '4 [1-0] Robert Luśnia
  • '19 [1-1] Oskar Wójcik (PKS Augustyn)
  • '46 [2-1] Jarosław Bartman
  • '59 Tyberiusz Pawłowski Maciej Król
  • '67 Wojciech Madej Andrzej Krzyżoś
  • '69 [3-1] Maciej Król
  • '70 Tomasz Półrolniczak Kamil Mikłos
  • '70 Denis Sprancel Paweł Rokosz
  • '71 [4-1] Maciej Król
  • '75 Daniel Staszewski Kacper Całka
  • '75 Maksymilian Wójcik Maciej Zauściński
  • '82 [5-1] Robert Luśnia

Komentarze


~Gość
wisnia82 Patrząc na to co kiedyś się wydarzyło było spokojnie wyciągneliśmy wnioski i trzeba oddać sędziemu że też zachował spokój pewnie coś przemyślał. Mylił się to fakt ale kto się nie myli. Myślę że temat można zamknąć raz na zawsze.
2018-11-20 00:10:33

Poprzedni mecz


20 Kolejka
Wrocław: Klasa A Grupa II
Plon Gądkowice
MUCH
:
GĄDK

Następny mecz


Brak informacji o następnym meczu

Poprzednia kolejka


20 Kolejka
Wrocław: Klasa A Grupa II
sobota, 15 kwietnia
Prusice
15 kwi 16:00
Skarszyn
Skokowa
15 kwi 16:00
Krzyżanowice
Muchobór
16 kwi 10:00
Gądkowice
Twardogóra
16 kwi 11:00
Krośnice
Milicz
15 kwi 16:00
Kaszowo

Następna kolejka


Brak informacji o następnej kolejce