Bielany Wr. II - Muchobór 9:0
Relacja
O tym meczu chcemy zapomnieć jak najszybciej
W czwartej kolejce rozgrywek naszym rywalem była Polonia Bielany Wrocławskie. Pierwotnie mecz ten mieliśmy zagrać "u siebie", ale Polonia wnioskowała o możliwość zmiany terminu meczu. Z powodu wymogów licencyjnych jesteśmy zmuszeni wynajmować boisko do gry, co ogranicza możliwość dowolnego zmieniania terminów. Wobec tego poszliśmy na rękę Polonii i mecz ostatecznie rozegrany miał być na obiekcie Polonii i to ona była gospodarzem. W tabeli dzieliła nas przepaść, bowiem gospodarze byli wiceliderem, w trzech dotychczas rozegranych kolejkach zdobyli komplet punktów. My także mieliśmy komplet, tyle, że porażek.
Perspektywa starcia z tak dysponowanym rywalem nie była zbytnio optymistyczna. I niestety bardzo szybko nasze obawy się w pełni potwierdziły. Już w pierwszej akcji zawodnik gospodarzy niebezpiecznie dośrodkował (a może i strzelał?) w kierunku naszej bramki. Wartanowicz zdołał nieco podbić piłkę i ta poleciała w stronę drugiego boku boiska. Niebezpieczeństwo chwilowo zostało zażegnane. W 2 min. gospodarze wykonali rzut wolny, po którym z naszej prawej strony wbiegł niepilnowany zawodnik Bielan, który miał dużo czasu na opanowanie piłki i celne uderzenie do siatki. Nasza obrona wyraźnie zaspała, choć były też i głosy, że zawodnik gospodarzy był na spalonym. Sędzia jednak bramkę uznał i już przegrywaliśmy 0-1. Odpowiadamy akcją w 3 min. , po której bardzo niecelny strzał oddał Sprancel. Przed stratą drugiej bramki uchronił nas Wartanowicz w 5 min. , wyjściem z bramki przerywając akcję gospodarzy. W 6 min. miejscowi wykonywali rzut wolny, piłkę spod naszej bramki wybił Pastuła. W 7 min. Luśnia zagrywał do wychodzącego na pozycję Sprancela, wmieszał się jednak w to podanie obrońca Polonii i piłka do naszego napastnika nie dotarła. Nasz bramkarz broni w 8 min. strzał oddany zza pola karnego. Na spalonym łapiemy gospodarzy w 10 min. Na niewiele się to zdało, bo w 11 min. tracimy bramkę. Dośrodkowanie po murawie w nasze pole karne wbiegający tam zawodnik Polonii zakończył celnym strzałem przy słupku i było już 0-2. Stało się jasne, że z tak grającym rywalem nie nawiążemy walki i nie odrobimy strat. Tym bardziej, ze to gospodarze wciąż byli w natarciu. W 16 min. nasz bramkarz wyłapuje wrzutkę. W 17 min. z boiska z powodu kontuzji po starciu z rywalem musi zejść Staszewski, którego zastąpił Rapior. W 19 i 20 min. Wartanowicz broni strzały oddane z pola karnego. Kontra, jaka wyprowadzamy w 21 min. kończy się dośrodkowaniem Idowskiego, które przechwytuje bramkarz Bielan. Kontrę Polonii w 22 min. zatrzymuje Luśnia, blokując strzał na naszą bramkę, po czym piłka przekroczyła linię końcową, co oznaczało rzut rożny dla przeciwnika. Wybitą z narożnika piłkę Wartanowicz wypiąstkował daleko przed siebie. Spadła ona poza polem karnym, gdzie doszedł do niej zawodnik Polonii, który mocnym strzałem posłał ją wysoko nad poprzeczką naszej bramki. W 25 min. po rzucie wolnym Luśni, obrońcy gospodarzy wybili piłkę spod swej bramki, przejął ją Rapior, lecz jego dośrodkowanie nie miało szybkości, co ułatwiło przechwyt piłki bramkarzowi. W 27 min. łapiemy rywali na spalonym. Potem nastąpiły koszmarne 2 minuty. Najpierw w 29 min. gospodarze wyszli z kontrą w 29 min. i strzałem z bliska pokonali Wartanowicza po raz trzeci. Gdy rozpoczęliśmy grę od środka, straciliśmy piłkę, ta trafiła do bramkarza, który dalekim wykopem uruchomił swego skrzydłowego. Ten zaś popędził na naszą bramkę i z pola karnego posłał piłkę do siatki i zrobiło się już 0-4. Było już po meczu. A na horyzoncie pojawiło się widmo porażki w dwucyfrowym wymiarze. W 32 min. strzał z dystansu przechodzi ponad nasza bramką. W 32 min. M. Wójcik oddaje strzał na bramkę gospodarzy, ale piłka nie miała odpowiedniej prędkości, by zaskoczyć bramkarza i ten piłkę obronił. Po rzucie wolnym bitym przez Luśnię w 33 min. pod bramką Polonii powstało zamieszanie, skorzystał z niego M. Wójcik oddając strzał, który zablokowali obrońcy. Po kontrach gospodarzy w 35 i 38 min. ich zawodnicy oddawali niecelne strzały głową. W 41 min. gospodarze wykonywali rzut rożny, ich zawodnik oddał strzał głową, który obronił Wartanowicz na rzut rożny. Wybita z niego piłkę R. Wójcik "szczupakiem" wybił poza pole karne. W 43 min. lewą stroną po kombinacyjnej akcji kilku naszych zawodników przedarł się Idowski, ale jego dośrodkowanie trafiło w próżnię. Pierwszą połowę zakończyła kontra gospodarzy, zwieńczeniem której był niecelny strzał głową. Wynik 0-4 do przerwy oddawał obraz gry w zupełności. Tylko krótkimi okresami szło nam jako tako, ale tak naprawdę poważnego zagrożenia pod bramką gospodarzy nie stworzyliśmy.
Druga połowa zapowiadała się tak samo ciężko jak i pierwsza. Przystąpiliśmy do niej bez zmian i oczywiście nie byliśmy stroną atakującą. W 49 min. gospodarze zyskali rzut rożny, gdy ich akcje przerwał wybiciem piłki głową Łazowski. W 50 min. po naszej akcji zakotłowało się w polu karnym Polonii. Piłka trafiła do stojącego przed polem karnym Bartmana a ten mocnym strzałem skierował ją na bramkę gospodarzy. Piłka trafiła w jednego z obrońców w rękę, ale arbiter nie zdecydował się na odgwizdanie jedenastki. Wszystko działo się szybko i tylko chyba za pomocą VAR-u można by ustalić, czy piłka była nastrzelona w rękę czy też ewidentnie ręka "zasłoniła" światło bramki celowo. W 53 min. tracimy piątą bramkę. Gospodarze mieli rzut rożny, wybili z niego piłkę, tę spod naszej bramki głową wybił Pastuła. Trafiła ona do gracza Polonii, który z powrotem ją dośrodkował w pole karne. Akcję sfinalizował strzałem do siatki głową inny zawodnik Polonii. Przeprowadzamy drugą zmianę w naszym zespole. Za Łazowskiego wchodzi Święcicki. To jego wrzutkę wyłapuje w 54 min. bramkarz Polonii. W 56 min. przegrywamy 0-6. Kontra gospodarzy naszą prawą stroną zakończyła się przelobowaniem naszego bramkarza przez zawodnika gospodarzy tzw. kapciem. Obrazem naszej niemocy była sytuacja z 59 min. , gdy zawodnik gospodarzy starł się z dwójką naszych obrońców przy linii końcowej, wywalczył piłkę, po czym biegnąc z piłką wzdłuż pola karnego minął 4 naszych zawodników i strzelił celnie do siatki. Jest 0-7 a to jeszcze nie koniec meczu. W 61 min. gospodarze wykonywali rzut wolny, po którym pod naszą bramką się namieszało, ale ostatecznie piłkę oddaliliśmy spod swej bramki. Kolejna zmiana w naszym zespole nastąpiła w 65 min. Naboisko wszedł Zauściński, zmieniając Luśnię, który wrócił do składu po kontuzji. Po chwili kolejnym zawodnikiem wchodzącym do gry był Mateuszczyk, zastępując Idowskiego. Kolejny raz pod naszą bramką zrobiło się groźnie w 68 min. przy okazji rzutu rożnego. Skończyło się na tym, że Wartanowicz obronił strzał oddany z pola karnego. Mniej emocji było po kornerze, jaki wykonywali miejscowi w 70 min, bo szybko udało nam się przejąć piłkę. W 72 min. Sprancel oddaje strzał na bramkę Polonii, obrońcy blokują piłkę, która trafiła do Rapiora. Jego dośrodkowanie zaś skończyło swój żywot w momencie przejęcia go przez bramkarza. 0-8 jest w 73 min. , gdy celnym strzałem ze środka pola karnego poloniści zakończyli kontrę. Do końca meczu jest jeszcze sporo czasu i trzeba bronić się przed dwucyfrówką. Na boisko wchodzi w 74 min. Kasparevych, zastępując R. Wójcika. W 77 min. wychodzimy obronną ręką z opresji po rzucie rożnym dla Bielan. Ostatnią zmianę przeprowadzamy w 78 min. Wchodzący Lewandowski zmienia Sprancela. Nie miał szczęścia w tym meczu M. Wójcik, bo w 79 min. po raz trzeci jego uderzenie blokują obrońcy. Po rzucie wolnym Bartmana z 83 min. troche sie działo pod bramka gospodarzy, ale bramki to nam nie przyniosło. W 88 min. łapiemy polonistów na spalonym. Gdy wydawało się, że wynik 0-8 dowieziemy do końca, w ostatniej akcji meczu Bartman zablokował strzał gospodarzy ręką a że działo się to w polu karnym, arbiter podyktował "jedenastkę". Wykonawca nie zmarnował okazji i tak tracimy dziewiątą bramkę. Arbiter po wykonaniu jedenastki od razu odgwizdał koniec spotkania.
Co można jeszcze napisać po takiej porażce?Spodziewaliśmy się ciężkiej przeprawy, ale chyba nie takiego wyniku. Z drugiej strony, mając porównanie mocy Smolca i Bielan, to raczej niewiele drużyn im zagrozi. Niewiele ekip będzie stać na nawiązanie z nimi równorzędnej walki. Nas dziś na tę walkę z takim rywalem po prostu nie stać. Piłkarsko odstajemy od tych ekip a chęci i zaangażowanie nie zawsze wystarczą do nawiązania rywalizacji. Potrzebne jest - jak mówi stare piłkarskie porzekadło - przełamanie. I oby nastąpiło jak najszybciej.
S.O.S czyli Słówko O Sędziowaniu
Oglądając to spotkanie, można było odnieść wrażenie, że ze sędzia zapomniał wziąć na mecz kartki. W paru sytuacjach mógłby i powinien je pokazać zawodnikom obu drużyn. Skończyło się na jednej dla gospodarzy za w sumie błahe przewinienie. Można i tak. Ważne, że obyło się bez poważnych kontuzji. W sumie to były proste zawody do prowadzenia.
Średnia wieku zawodników grających w meczu:
Polonia Bielany Wrocławskie 26.4 - Muchobór Wrocław 31.5
LEF HAND BEAR
- 95. Rafał Wartanowicz
- 3. Piotr Pastuła
- 6. Daniel Staszewski 17' Dominik Rapior
- 7. Michał Łazowski 53' Wojciech Święcicki
- 9. Robert Luśnia 65' Maciej Zauściński
- 10. Denis Sprancel 78' Waldemar Lewandowski
- 11. Maksymilian Wójcik
- 15. Jarosław Bartman
- 16. Łukasz Grzegorzewski
- 17. Maciej Idowski 66' Paweł Mateuszczak
- 71. Rafał Wójcik 75' Andrii Kasparevych
- 2. Waldemar Lewandowski
- 4. Wojciech Święcicki
- 8. Maciej Zauściński
- 12. Wojciech Kida
- 13. Dominik Rapior
- 14. Andrii Kasparevych
- 18. Paweł Mateuszczak
- '2 [1-0] Artem Chernoshvets (Bielany Wr. II)
- '10 [2-0] Kamil Kaczmarek (Bielany Wr. II)
- '17 Daniel Staszewski Dominik Rapior
- '25 [3-0] Łukasz Machnik (Bielany Wr. II)
- '30 [4-0] Mateusz Cieżak (Bielany Wr. II)
- '52 [5-0] Krzysztof Dudek (Bielany Wr. II)
- '53 Michał Łazowski Wojciech Święcicki
- '56 [6-0] Ivan Boiko (Bielany Wr. II)
- '58 [7-0] Artem Chernoshvets (Bielany Wr. II)
- '65 Robert Luśnia Maciej Zauściński
- '66 Maciej Idowski Paweł Mateuszczak
- '75 Rafał Wójcik Andrii Kasparevych
- '75 [8-0] Mateusz Cieżak (Bielany Wr. II)
- '78 Denis Sprancel Waldemar Lewandowski
- '87 Artem Chernoshvets (Bielany Wr. II)
- '90 [9-0] Jakub Pięta (Bielany Wr. II) (rzut karny)
Komentarze