WKS Muchobór Wrocław

Szymanów - Muchobór 0:6

Relacja

Wyjazdowe spotkanie z Silesią Szymanów w ramach XX kolejki rozgrywek miało być starciem ekip znajdujących się na dwóch przeciwstawnych biegunach ligowej tabeli. Jako lider wizytowaliśmy zespół będący czerwoną latarnią naszej grupy klasy „B”. Gospodarze zdobyli w obecnych rozgrywkach jeden punkt, remisując w IX kolejce z Gromem Ligota Piękna. Dorobek nie powalający na kolana, ale lekceważyć nikogo nie należy. Tym bardziej, że właśnie z takimi zespołami gra się nam dziwnie ciężko a dlaczego tak się dzieje jest wciąż nie wyjaśnioną i tajemniczą zagadką. Na dodatek w kadrze meczowej zabrakło M. Wójcika, K. Rogowskiego, A. Rogowskiego, Jankowskiego, Ciesiaka i Świerka czyli graczy ofensywnych i sporo wnoszących do gry zespołu. I znów trener Grzegorzewski musiał na nowo poustawiać zawodników, by stworzyć w miarę sprawnie działający mechanizm drużyny. Jakby tego wszystkiego było mało to-mając na uwadze jak nam się gra z zespołami z dołu ligowej stawki-ironicznie można stwierdzić, że gospodarze postanowili nam zadanie maksymalnie utrudnić i przez cały mecz grali ... w dziesięcioosobowym składzie.

Spotkanie rozpoczynamy ofensywnie. W 1 min. Grzegorzewski wykonał daleki przerzut na prawą stronę, adresując piłkę „na dobieg” do Kasparevycha. Ten jednak nie doszedł do piłki.    W 4 min. do prostopadłej piłki zagranej przez Serkowskiego w pole karne nie doszedł P. Madej, zablokowany przez obrońców. Trzecie zagranie w strefę obronną gospodarzy przyniosło nam powodzenie. Bartman rzucił dalekie podanie na lewą flankę do Civeleka, który minął obrońcę, wyprzedził go i będąc w polu karnym mocno uderzył piłkę w krótki róg bramki Silesii nie dająć bramkarzowi szans na skuteczną interwencję. Było to pierwsze trafienie Civeleka w naszych barwach, otwierające wynik tego spotkania. W miarę szybko zdobyta bramka mogła ustawić ten mecz na naszych warunkach, co byłoby okazją do zdobycia kolejnych goli. Jak się miało okazać, kto liczył na taki rozwój wypadków (nie wyłączając autora relacji), srodze się zawiódł. Owszem, nasza drużyna częściej była przy piłce w kolejnych minutach pierwszej połowy, ale nic z tego nie wynikało. Sporo było prostych strat, po których piłka lądowała na aucie lub trafiała do rywali. Gwoli prawdy wspomnieć trzeba, że piłka na nierównej murawie wyczyniała różne cuda, uniemożliwiające jej opanowanie nawet po lekkim podaniu na bliską odległość, ale gospodarze jakby się do niej lepiej i szybciej dostosowali. Wracamy do meczu. W 8 min. po akcji Budy mamy rzut rożny. Wykonuje go Luśnia, posyłając piłkę na głowę Serkowskiego, który strzelił celnie, tylko że bramkarz jakimś cudem to obronił zbijając piłkę w dół a Serkowski z dobitką nie zdążył, bo został zablokowany przez obrońców, którzy piłkę spod bramki wybili. W 10 min. Civelek znów się przedarł lewą stroną, ale tym razem zacentrował a piłkę przejął bramkarz. Ponownie Civelek pokazał się w 12 min. , gdy zagrał do niego Grzegorzewski. Piłki jednak nie zdołał opanować i ta uciekła mu poza linię końcową. W 13 min. zza pola karnego strzelał Zauściński, ale piłka poszła nad poprzeczką. Podobnie było ze strzałem Budy w 14 min. Po rzucie rożnym wykonywanym przez Luśnię w 20 min. Bartman uderzył piłkę głową. Bramka jednak nie padła, bo piłka przeleciała tuż nad spojeniem. Nad bramką strzela zza pola karnego P. Madej w 21 min. Po rzucie rożnym bitym przez Civeleka w 25 min. piłka dodatkowo pchana wiatrem przeleciała na drugą stronę boiska i wyszła na aut. W 27 min, P. Madej strzela bramkę z pola karnego, ale arbiter jej nie uznaje, bowiem stwierdził, że nasz napastnik był na spalonym. Nie raczył jednocześnie dostrzec, że zanim piłka dotarła do P. Madeja „po drodze” została zblokowana przez obrońcę gospodarzy ręką w polu karnym. I trudno w tym przypadku mówić, że ułożenie ręki obrońcy było naturalne. Strzał Civeleka zza pola karnego w 29 min. wyłapał bramkarz. W ten sam sposób żywot zakończyła centra Budy w 30 min. Gospodarze w 31 min. mieli rzut wolny, lecz piłka nie dotarła do ich zawodników z racji dobrego ustawienia Serkowskiego i Bartmana. Bramkarza Silesii próbował zaskoczyć w 32 min. z dystansu P. Madej, który tuż przed uderzeniem wymanewrował dwóch obrońców. Tyle, że piłka poszła nad poprzeczką. Podobnie było w 33 min. , gdy tak samo zakończył się strzał Luśni, też z dystansu. W 35 min. Civelek znów ograł obrońcę gospodarzy i będąc już w polu karnym albo dośrodkowywał, albo strzelał. Co było jego intencją-nie wiadomo, faktem jest zaś to, że piłka trafiła w boczną siatkę. W 36 min. powinno być 2-0 dla nas. A było to tak... P. Madej powalczył o piłkę w polu karnym Silesii, ograł obrońcę i podał wzdłuż bramki do nadbiegającego Kasparevycha. Mając do dyspozycji i czas i miejsce i blisko do bramki (coś koło metra) i niebronioną przez nikogo sporą część tejże bramki, nasz pomocnik uderzył mocno, ale za to niecelnie, bo piłka przeszła nad poprzeczką.    W 37 min. strzelał z boku pola karnego Luśnia a obrońca wybił piłkę na rzut rożny. Luśnia sam wyegzekwował korner i nie wykorzystaliśmy tej okazji, bo obrońcy gospodarzy tym razem byli czujni. Chwile grozy dane nam było przeżyć w 38 min. gdy gospodarze po kontrze uzyskali rzut rożny, po tym jak Bartman posłał piłkę poza linię końcową przerywając w ten sposób atak naszych rywali. Po wybiciu piłki z narożnika przez gospodarzy piłkę próbował złapać Kalachurski, ale uciekła mu ona z rękawic i wypadła poza linię końcową, co oznaczało drugi korner dla Silesii z tej samej strony. Po jego rozegraniu to nasz zespół piłkę przejął.        W 40 min. to my mieliśmy rzut rożny. Piłkę wybijał Luśnia, pod bramką powalczyli o nią Bartman, Serkowski, P. Madej i Grzegorzewski, lecz ich wysiłki nie przyniosły rezultatu z powodu zbyt dużej ilośći zawodników gospodarzy broniących dostępu do własnej bramki a w takim tłoku szybciej może mieć miejsce jakieś przypadkowe zagranie niż celowe rozgrywanie piłki. Nasza kontra w 42 min. zakończyła się centrą Nowotnego do nikogo, bowiem piłka przedefilowała przed polem karnym Silesii a Kasparevych miał do niej za daleko, by ją przejąć. Na spalonym zostaje złapany Civelek w 43 min. W 44 min. P. Madej strzelił zza pola karnego i trafił w słupek. W ostatniej minucie pierwszej połowy rzut rożny wykonywał Luśnia, który posłał piłkę w pole karne a tam uderzył ja głową Buda. Bramkarz gospodarzy piłkę złapał i to był koniec wrażeń w tej części gry. Schodzimy na przerwę z wynikiem 1-0 na naszą korzyść. To był jeden z dwóch pozytywów pierwszych 45 minut. Drugim było to, że nie straciliśmy bramki. Cała reszta pozostawiała wiele do życzenia. Akcje rozgrywane były za wolno, dużo podań-zwłaszcza w pierwszych 20-25 minutach -było niecelnych z różnych powodów: złego ustawienia, nierówności murawy a czasem niefrasobliwości. Jak się jeszcze dorzuci do tego brak skuteczności to jawi się zupełnie niewesoły obraz gry. A mając w pamięci kilka podobnych spotkań, można było się obawiać tego, że w którymś momencie gospodarze ni z tego ni z owego wyskoczą z jakąś kontrą albo będzie to przypadkowy strzał z rykoszetem w tle i zrobi się remisi i nerwowa atmosfera. Coś w każdym razie zmienić się musiało, by obraz gry był pozytywny. Co jak co, ale liderowi (niezależnie od klasy rozgrywkowej) pewne rzeczy nie przystoją.

Trener uznał, że zmianę w grze zaczniemy od zmian personalnych. Nie oszczędził przy tym i siebie. I tak na drugą połowę wyszli : R. Wójcik za Zauścińskiego(akurat ten zawodnik zagrał pierwszą połowę całkiem, całkiem), Zhuhan zmienił Kasparevycha a Nowicki zastąpił Grzegorzewskiego. Za zmianami osobowymi poszły zmiany w ustawieniu. I z takim lekko zmodyfikowanym składem rozpoczęliśmy drugą połowę. Coś zadziałało i coś zaczęło się dziać niemal od razu. W 46 min. strzał głową oddaje P. Madej. Z dystansu strzela Zhuhan w 47 min. Bramkarz i to uderzenie złapał. W 48 min. po podaniu P. Madeja w polu karnym Nowicki zakręcił obrońcą i oddał strzał, po którym piłka obiła słupek. Ten sam zawodnik w 49 min. otrzymał podanie w pole karne od Zhuhana. Nim opanował piłkę, zdążyli go osaczyć obrońcy, ale i tak udało mu się oddać strzał, niestety niecelny. Znane powiedzenie mówi: do trzech razy sztuka. W 51 min. Nowicki spróbował po raz trzeci oszukać obrońców i strzelić na bramkę. Może by mu się to i udało, gdyby nie to, że będąc w polu karnym, odwrócił się z piłką w stronę bramki i minął obrońcę, ten chciał mu jeszcze odebrać piłkę i zrobił klasyczną „podcinkę”, powodując upadek naszego zawodnika, co od razu wyłapał arbiter i odgwizdał rzut karny. Do piłki podszedł Luśnia i pewnie strzelił do siatki, podwyższając wynik na 2-0. Na 3-0 mógł podwyższyć w 53 min. Civelek, ale jego strzał zatrzymał bramkarz. W 55 min. po strzale P. Madeja piłka zatrzymała się na ręce zawodnika Silesii będącego w polu karnym. Sędzia gwizdka jednak nie użył, z czego mógłby się wytłumaczyć, bo sytuacja tak klarowna jak poprzednia nie była. W 58 min. na boisku pojawił się Baszczij, który zmienił P. Madeja. Gospodarze w 59 min. mieli rzut wolny, ale nie stworzyli po nim zagrożenia pod naszą bramką. W 62 min. Civelek wbiegł z piłka w pole karne i minął obrońcę. Nie oddał jednak strzału, bo został podcięty od tyłu i arbiter po raz drugi odgwizdał „jedenastkę”. Ponownie do piłki podszedł Luśnia, choć sam faulowany miał ochotę na strzał „z wapna”. Nasz kapitan po raz drugi pokonał bramkarza gospodarzy i w ten sposób przekręcił licznik na 3-0. W 63 min. boisko opuścił Nowotny, zastąpiony przez Skórczaka. Wynik mógł się zmienić w 65 min. gdy w zamieszaniu pod bramką gospodarzy strzelali Nowicki i Civelek. Jak oni tego nie strzelili?-można by zapytać. Ale równie dobrze można by spytać obrońców Silesii: Jak oni to obronili??Kolejną okazję na bramkę mieliśmy w 68 min. po rzucie rożnym wykonanym przez Luśnię. Pod bramką rywali nieźle się zakotłowało, próbował strzelać Skórczak, Bartman, R. Wójcik i Nowicki, ale piłka za żadne skarby świata do bramki wpaść nie chciała. Było to tylko chwilowe odroczenie straty bramki przez gospodarzy, albowiem w 70 min. zobaczyliśmy akcję „kopiuj-wklej”. Baszczij w polu karnym zamierzał coś zrobić z piłką, ale nie było mu to dane, bo teraz on został podcięty i arbiter po raz trzeci wskazał na wapno. Po raz trzeci podszedł do karnego Luśnia i po raz trzeci pokonał golkipera Silesii z karnego. Tym samym ustanowił jedyny w swoim rodzaju klasyczny hat-trick: trzy bramki strzelone jedna po drugiej w jednej połowie i na dodatek wszystkie z rzutów karnych. Wyczyn wyjątkowy!          Po zdobyciu bramki Luśnia opuścił boisko, zastąpiony przez Pawłowskiego, który przejął także opaskę kapitana. W 72 min. bramkarz gospodarzy łapie tuż przed Nowickim piłkę zagraną w pole karne „na dobieg”. W 73 min. w poprzeczke po centrostrzale trafia Zhuhan. Niewiele zabrakło Baszczijowi do zdobycia bramki w 74 min. Gdyby nie był atakowany przez obrońcę, celność jego uderzenia byłaby lepsza. Po rzucie rożnym bitym przez Zhuhana w 75 min. na drodze piłki do siatki po strzale Bartmana stanął bramkarz. Obronił on także uderzenie Pawłowskiego w 76 min. Po raz kolejny bramkarz Silesii pokazał się z dobrej strony w 77 min. broniąc strzał Nowickiego, wybijając piłkę nad poprzeczkę. Tym samym oznaczało to wykonanie rzutu rożnego przez nas. Zajął się tym R. Wójcik, ale jego dośrodkowanie wyłapał bramkarz. Ponownie R. Wójcik egzekwował korner w 80 min. Tym razem piłka spadła w pole karne, ale krzywdy gospodarzom z tego fragmentu gry nie zrobiliśmy. Stało się to chwilę poźniej. Nowicki zagrał piłkę na drugą stronę boiska do wbiegającego w pole karne Skórczaka, który wiele nie kombinował, tylko huknął w piłkę, gdy ta znalazła się w jego zasięgu i zatrzymała się dopiero w siatce. Bramkarz niewiele miał tu do powiedzenia. W 84 min. po strzale Pawłowskiego mieliśmy rzut rożny, po którym główkował Baszczij, lecz piłka zamiast do sietki to przeleciała wzdłuż bramki. Wynik meczu ustalił w 86 min. Pawłowski, który wraz ze Skórczakiem nacisnęli obrońców Silesii w ich polu karnym, co skończyło się tym, że Pawłowski piłkę sobie wywalczył a po chwili skierował ją do bramki obok próbującego interweniować bramkarza. Jeszcze w 89 min. mieliśmy szansę bramkową, ale zarówno Nowickiego jak i Pawłowskiego skutecznie zablokowali obrońcy. Sędzia nie przedłużył spotkania i równo w 90 min. odgwizdał jego koniec.

Wygrywamy i mamy 3 punkty. Nie straciliśmy bramki, co takie oczywiste w naszym przypadku nie jest. Pierwsza połowa do zapomnienia. Było źle, wolno, nieskładnie i chyba trochę za nerwowo w rozegraniu. Druga połowa to zupełnie inne oblicze. Szybsza gra, akcje ze zmianami stron przez bliskie podania czy dalekie przerzuty, mniej strzałów z dystansu. Wreszcie to było to, na co patrzyło się dobrze. To była gra godna lidera. Gospodarzom zaś należy oddać to, że starali się, próbowali i godnie walczyli o dobry wynik. Grając od początku do końca w dziesięciu byli w gorszej sytuacji, ale się nie poddawali. Pochwalić ich należy także za to, że nie starali się swego osłabienia równoważyć poprzez ostre wejścia i faule. Grali twardo ale w ramach przepisów. I szacunek za to, że mimo sytuacji kadrowej i miejsca w tabeli wychodzą na boisko.


S.O.S czyli Słówko O Sędziowaniu

Arbiter podyktował trzy rzuty karne dla nas i mogłby ze dwa spokojnie dortzucić. Żadnego nie oprotestowywali gospodarzr, bowiem były oczywiste. Trzy żółte kartki w meczu (jedna dla nas) zasłużone i tak prawdę mówiąc, to po jednej więcej dla każdej z ekip należałoby pokazać. Troszkę nieodgadnione były decyzje odnośnie tzw. ”korzyści” , na szczęście nie decydowały one o wyniku. W sumie bez poważniejszych błędów. Prawie dobrze.


Skład:

Kalachurski-Nowotny(63 min. Skórczak)Bartman, Buda, Serkowski-Civelek, Luśnia(69 min. Pawłowski), Grzegorzewski(46 min. Nowicki)Zauściński(46 min. R. Wójcik), Kasparevych(46 min. Zhuhan)-P. Madej(58 min. Baszczij)

Bramki:

Civelek (as. Bartman)

Luśnia 3 (wszystkie z karnych)

Skórczak (as. Nowicki)

Pawłowski (bez asysty)

Żółte kartki:

Nowotny


WOLF ON THE HILL

Skład podstawowy:
  • 18. Mateusz Serkowski
  • 19. Przemysław Madej 58' Michał Baszczij
  • 9. Robert Luśnia 69' Tyberiusz Pawłowski
  • 1. Dominik Kalachurski
  • 6. Maciej Zauściński 46' Valentyn Zhuhan
  • 3. Łukasz Nowotny 63' Maciej Skórczak
  • 16. Łukasz Grzegorzewski 46' Rafał Wójcik
  • 15. Jarosław Bartman
  • 4. Patryk Buda
  • 13. Yasin Civelek
Rezerwowi:
  • 8. Wojciech Madej
  • 71. Rafał Wójcik
  • 10. Maciej Skórczak
  • 17. Tyberiusz Pawłowski
  • 11. Michał Baszczij
  • 7. Dawid Nowicki
  • 14. Valentyn Zhuhan
Przebieg meczu:
  • '6 [-] Yasin Civelek
  • '25 Łukasz Nowotny
  • '46 Łukasz Grzegorzewski Rafał Wójcik
  • '46 Maciej Zauściński Valentyn Zhuhan
  • '50 [-] Robert Luśnia
  • '53 [-] Robert Luśnia
  • '58 Przemysław Madej Michał Baszczij
  • '58 [-] Robert Luśnia
  • '63 Łukasz Nowotny Maciej Skórczak
  • '69 Robert Luśnia Tyberiusz Pawłowski
  • '75 [-] Maciej Skórczak
  • '86 [-] Tyberiusz Pawłowski

Komentarze


~Gość

Nie dodano jeszcze żadnego komentarza.
Nie czekaj na innych, napisz!

Poprzedni mecz


20 Kolejka
Wrocław: Klasa A Grupa II
Plon Gądkowice
MUCH
:
GĄDK

Następny mecz


Brak informacji o następnym meczu

Poprzednia kolejka


20 Kolejka
Wrocław: Klasa A Grupa II
sobota, 15 kwietnia
Prusice
15 kwi 16:00
Skarszyn
Skokowa
15 kwi 16:00
Krzyżanowice
Muchobór
16 kwi 10:00
Gądkowice
Twardogóra
16 kwi 11:00
Krośnice
Milicz
15 kwi 16:00
Kaszowo

Następna kolejka


Brak informacji o następnej kolejce