WKS Muchobór Wrocław

Muchobór - Pawłowice 2:0

Relacja

Naszym rywalem w XXI kolejce rozgrywek, którego podejmowaliśmy na Trawowej był zespół Orła II Pawłowice. To ekipa ze znacznie wyższej półki niż nasz ubiegłotygodniowy przeciwnik. Potrzeba było co najmniej takiej koncentracji i walki, jaką zaprezentowaliśmy w pierwszym meczu w Pawłowicach. Wtedy zabrakło nam trochę szczęścia. Dziś trzeba było się nastawić na to, że bez ciężkiej piłkarskiej walki się nie obędzie a przesądzić o wyniku może choćby jedna z pozoru niegroźna sytuacja. Wiadomym też było to, że mecz będzie toczony na dużej intensywności, co skutkuje ubytkiem sił postępującym wraz z upływem czasu. Antidotum na to jest ławka rezerwowych. Jeśli jej brakuje, to mogłoby to mieć poważne konsekwencje. Na dzisiejszy mecz mieliśmy komplet na ławce rezerwowych i niemal kompletną pierwszą jedenastkę (nie mógł zagrać A. Rogowski zmagający się z kontuzją). Mobilizacja była widoczna już w szatni na przedmeczowej odprawie. Trener Grzegorzewski rozpisał role dla poszczególnych graczy wytypowanych do pierwszego składu. Dla rezerwowych także było kilka słów. Mecz miał wszystko zweryfikować: taktykę, ustawienie i reagowanie na wydarzenia boiskowe.

Gdy sędzia odgwizdał początek meczu, oglądaliśmy przez pierwszee minuty typowe piłkarskie szachy. Żadna z drużyn nie próbowała szarżować. Na to było jeszcze za wcześnie. Taki stan rzeczy trwać długo nie mógł, bo przecież oba zespoły były w tym spotkaniu zainteresowane zdobyczą punktową i najlepiej by było, gdyby to była pełna pula. Remis jakoś nie zadowalał nikogo. Więć gdzieś tak od 4 minuty coś się zaczęło dziać. Trochę szybciej zagraliśmy piłką i w 5 min. po rajdzie prawą stroną Zhuhana wywalczyliśmy rzut rożny. Do narożnika powędrował Luśnia, który posłał piłkę w pole karne. Tam zawodnicy obu drużyn zrobili wiele, by powstało zamieszanie pod bramką gości. Piłka została przez nich wybita bok od pola karnego i trafiła do Nowickiego. Ten zaś minął zwodem obrońcę i strzelił z kąta na bramkę Orła. Piłka przeleciała przez pole karne, trafiła w dalszy słupek i poleciała w poprzek bramki, by zatrzymać się na wewnętrrznej stronie bocznej siatki za linią bramkową a to oznaczało, że właśnie objęlismy prowadzenie!Początek mieliśmy więc bardzo udany. Teraz trzeba było się skupić na dalszej grze i obronie stanu posiadania. Rywale oczywiście takiego stanu rzeczy pozostawić bez reakcji nie mogli. W 8 min. mieli rzut wolny, wrzucili piłkę w nasze pole karne i nasi obrońcy poradzili sobie w walce z rosłymi zawodnikami Orła, przejmując piłkę. Niewiele zabrakło w 9 min. Zhuhanowi, by zdobył bramkę po akcji prawą stroną, gdy wymanewrował obrońcę i sprzed pola karnego oddał strzał, po którym piłka przeleciała tuż nad spojeniem bramki. W 11 min. powstrzymujemy akcję gości wybiciem piłki na rzut rożny. Ten stały fragment gry zupełnie im nie wyszedł, bo piłka dośrodkowana z narożnika przeleciała nad polem karnym i wyszła na aut po drugiej stronie boiska. Podobnie było z dośrodkowaniem Luśni z kornera w 13 min. Różnica polegała na tym, że w jego przypadku piłka wyszła poza linię końcową. W 15 min. kontuzji doznał Skórczak, który został kopnięty w starciu o piłkę w udo i z powodu bólu nie mógł kontynuować gry. W jego miejsce wszedł R. Wójcik. W 17 min. zagranie Luśni z rzutu wolnego trafiło do Serkowskiego, który oddał strzał głową, prawda, że niecelny, ale też niewiele brakowało, by piłka wpadła do siatki. Niebezpiecznie zrobiło się dla nas w 19 min. M. Wójcik miał zamiar wybić piłkę, którą goście wstrzelili przed nasze pole karne, ale skiksował (w czym murawa mu wybitnie „pomogła”) i ledwie musnął futbolówkę, którą przejął zawodnik Orła. Zbyt się jednak pośpieszył i oddał strzał na bramkę, tyle, że trafił w kolegę z drużyny i w ten nieco dziwny sposób niebezpieczeństwo zostało zażegnane. Żeby było sprawiedliwie to los nas także doświadczył podobnym zdarzeniem. W 21 min. K. Rogowski po błędzie obrońcy znalazł się sam przed bramką gości i zamiast strzelać „po kątach” to uderzył w górę a piłka przeleciała nad poprzeczką. Obok bramki strzelił z wolnego Zhuhan w 22 min. Chwilę później rzut wolny rozgrywali goście, lecz wstrzelona w nasze pole karne piłka została przejęta przez naszą obronę. W 24 min. z wolnego nad bramką strzelił Luśnia. Kontrę gości w 26 min. zakończył Kalemba, który wybiegł z bramki i przejął piłkę. W 28 min. Zhuhan egzekwował rzut rożny, obrońcy Orła wybili piłkę, doszedł do niej w zamieszaniu podbramkowym Bartman i uderzył na bramkę. Bramkarz piłkę obronił a sędzia odgwizdał ... spalonego, którego nie było, bo jedyne co mógłby się tam dopatrzeć to ewentualnie faul Bartmana na obrońcy. Nie minęło wiele czasu od tej sytuacji, bo raptem minuta, gdy ponownie z tego samego narożnika piłkę wybijał Zhuhan. Dośrodkował w pole karne, tam w walce o piłkę starli się nasi zawodnicy z obrońcami rywali, a gdy piłka znalazła się na murawie dopadł do niej Nowicki i mimo tego, że był atakowany przez obrońcę zdołał oddać celny strzał, pokonując po raz drugi bramkarza gości, podwyższając tym samym nasze prowadzenie na 2-0. To była już spora zaliczka. Lecz jak uczy historia, nie taką przewagę traciły drużyny rozmaitych szczebli rozgrywek. Ale jeśli dobrze nam szło w tym meczu, to trzeba było wykorzystywać sytuacje, jakie sobie stwarzaliśmy, nie zapominając o obronie własnej bramki. Okazję na korektę wyniku miał R. Wójcik w 33 min. Po centrze Zhuhana posłał jednak piłkę wysoko nad bramką, choć wydawało się, że skierowanie jej do siatki to formalność. W 37 min. po wolnym Bartmana, nad bramką z pola karnego strzelił Ciesiak. Kolejny raz pod bramką gości zakotłowało się w 39 min. W tym całym rozgardiaszu najszybciej zorientował się R. Wójcik, który oddał strzał na bramkę, ale w ostatniej chwili zablokował go obrońca i piłka wyszła na rzut rożny. Po jego rozegraniu piłkę uderzył głową Serkowski, posyłając ją nad poprzeczką. Do nie całkiem zrozumiałej sytuacji doszło w 40 min. , gdy sami sobie stworzyliśmy kłopot pod swoją bramką. Mieliśmy rzut wolny w okolicach środka boiska. Niespodziewanie Zhuhan zagrał piłkę do tyłu do Kalemby. Ten przyjął piłkę, ale wybił ją niezbyt daleko a na dodatek trafiła ona do zawodnika Orła, który od razu ruszył na bramkę. Zrobiło się bardzo niebezpiecznie, ale któryś z obrońców zdołał zatrzymać gracza gości, lecz zrobił to niezgodnie z przepisami. Oznaczało to rzut wolny z odległości 16-18 metrów od naszej bramki. Na szczęście dla nas egzekutor wolnego posłał piłkę wysoko nad bramką. Oczywiście trener powiedział co myśli o takich zagraniach, którymi pomagamy rywalom. W 42 min. zza pola karnego strzelał Ciesiak, po drodze piłka straciła impet, obijając się od obrońcy i bramkarz gości spokojnie ją złapał. W 44 min. po podaniu Luśni w pole karne Orła o piłkę powalczyli z obrońcami Ciesiak z Nowickim, jednak to defensorzy mieli przewagę i to oni zgarnęli futbolówkę. Była to ostatnia akcja ofensywna w pierwszej połowie i na przerwę schodziliśmy z dość solidną zaliczką.

Nie była jednak ona stuprocentową gwarancją wygranej. Gra wysokim pressingiem wymaga dużo biegania a to z kolei pociąga za sobą ubytek sił. Całego meczu w ten sposób grać nie można, bo końcówka mogłaby być zabójcza dla nas. Drugą połowę trzeba było więc zagrać inaczej. To też wiązało się z ryzykiem, ale to była kwestia bardziej ustawienia i rozgrywania piłki niż biegania. O ile w pierwszej połowie staliśmy wysoko i zagęściliśmy środek boiska, o tyle w drugiej połowie trzeba było nieco się cofnąć i więcej „przeszkadzać” w środku boiska rywalom niż pchać grę do przodu.

Jak było do przewidzenia goście ruszyli niemal od razu do ataku. W 47 min. Kalemba przechwycił wrzutkę w pole karne. Naszą kontrę w 48 min. goście przerywają faulem. Rzyt wolny egzekwował Luśnia, ale do zacentrowanej przez niego piłki nie doszedł w polu karnym ani Bartman, ani Serkowski, ani Ciesiak i obrońcy piłkę wybili. W 49 min. goście mieli rzut wolny, po którym piłkę na aut wybił Serkowski. W 52 min. za bardzo wyszliśmy do przodu. Goście zagrali piłkę na drugą stronę boiska. Tam zaś Civelekovi uciekł gracz Orła(wyglądało to tak, jakby nie wyszła nam pułapka ofsajdowa). Nasz obrońca dogonił zawodnika gości, ale gdy tamten chciał go minąć, Civelek zatrzymał go faulem. Sytuacja miała miejsce w polu karnym i arbiter odgwizdał rzut karny. Strzał z „wapna” Kalemba obronił, piłka odbita przez niego spadła przed niefortunnym egzekutorem a ten zamiast opanować odbijającą się od murawy piłkę, od razu strzelił. Efekt był taki, że futbolówka poleciała wysoko nad bramką a Kalemba utonął w objęciach rozradowanych kolegów, z miejsca stając się bohaterem drużyny. Z dużą dozą prawdopodobieństwa można uznać, że był to przełomowy moment meczu. Ale spotkanie nadal trwało. W 56 min. po naszej akcji lewą stroną zza pola karnego strzelał K. Rogowski, którego strzał bramkarz z małymi kłopotami wyłapał. Kalemba popisał się także w 58 min. broniąc uderzenie z wolnego. Przeprowadzamy drugą zmianę w 60 min. Za Civeleka wszedł Kasparevych. Kontrę gości w 62 min. przerywa Kalemba wyjściem z bramki. Zrobił to na tyle sprytnie, że „nabił” piłką rywala i ta wyszła poza linię końcową, co wywołało radosną i żywiołową reakcję Kalemby. Kolejny raz powody do satysfakcji miał w 65 min. łapiąc piłkę po rzucie wolnym gości. W 69 min. przeprowadzamy akcję, po której K. Rogowski znalazł się w niezbyt dogodnej sytuacji, na dodatek z obrońcą „na plecach” a mimo tego oddał strzał na bramkę. Choć był on niecelny, to jednak trochę nastraszył rywali. W 70 min. za Luśnię wszedł Jankowski. Nasz kapitan sporo się napracował w środku pola, zwłaszcza w pierwszej połowie. Czasem nieco groteskowo to wyglądało, gdy wciskał się przed rosłych graczy Orła i zabierał im piłkę lub skutecznie ją blokował. Jak wiadomo warunki fizyczne naszego kapitana nie zaliczają go do grona wielkoludów, ale pomagają za to uprzykrzać życie rywalom. Nad poprzeczką strzelił w 72 min. Ciesiak zza pola karnego. W 73 min. Kalemba wyjściem do piłki przechwytuje ostre dośrodkowanie. Kolejna nasza zmiana ma miejsce w 76 min. Za Ciesiaka wchodzi Staszewski, który powrócił do gry po długiej kontuzji. Pod bramką gości sporo się działo w 78 min. Najpierw po wolnym R. Wójcika powstało w polu karnym przyjezdnych zamieszanie, po którym strzał oddał Zhuhan. Piłkę wybił na korner bramkarz na spółkę z obrońcą. Z narożnika piłkę wybijał R. Wójcik, doszedł do niej Nowicki, ale jego uderzenie przeszło obok słupka. W 79 min. golkiper Orła obronił strzał Staszewskiego oddany z narożnika pola karnego. Kontra piłkarzy z Pawłowic w 81 min. kończy się przejęciem piłki przez Kalembę, bowiem zawodnikowi rywali piłka za bardzo uciekła spod nogi. Na boisku w 82 min. pojawił się Baszczij, który zmienił K. Rogowskiego, zaś w 84 min. za Nowickiego wszedł P. Madej. I to właśnie ten ostatni mógł stanąć przed szansą na zdobycie bramki w 85 min. , gdy po nieporozumieniu obrońców piłke w pole karne zagrał Jankowski. Nieco bliżej do piłki miał jednak bramkarz Orła i to on ją przejął. Na spalonym łapiemy gości w 87 min. W 88 min. po kontrze i kiksie obrońcy przed szansą na zdobycie gola stanął Staszewski. Znalazł się sam na sam z bramkarzem około 20 metrów przed bramką. Golkiper Orła wybiegł z bramki a Staszewski przelobował go niezbyt silnym uderzeniem piłki. Ta jednak trafiła w słupek. Trudno uznać tę sytuację za stuprocentową, ale byłoby to ładne zwieńczenie meczu. W 89 min. bramkarz gości broni uderzenie z wolnego , którego wykonywał M, Wójcik. Szybkie rozegranie piłki przez bramkarza po tej sytuacji uniemożliwił Baszczij, który zablokował golkipera przyjezdnych, co arbiter skwitował odgwizdaniem przewinienia. Gdyby w tej sytuacji Baszczij zobaczył żóltą kartkę, to byłoby to zrozumiałe, ale arbiter uznał, że nie był to ostry atak. W 90 min. obrońcy gości wybili poza pole karne piłkę po rzucie wolnym R. Wójcika. Arbiter doliczył dwie minuty, ale niczego one już nie zmieniły.

Wygrywamy ważne starcie 2-0. Pierwszą połowę mieliśmy całkowicie pod kontrolą. Zdobyliśmy dwie bramki po rozegraniu stałych fragmentów gry. Ale i z gry stworzyliśmy kilka dobrych okazji do zdobycia bramek. Rywale optycznie dominowali w drugiej połowie, ale nic z tego nie wynikało. W całym spotkaniu nie mieli stuprocentowych okazji bramkowych, pomijając rzut karny. Graliśmy w drugiej połowie inaczej, nie atakując piłki z daleka od swej bramki. To była dobra, choć nieco ryzykowna taktyka. Ale trzeba też było oszczędnie szafować siłami zawodników. Każdy coś wniósł do gry. Gdyby nie to, nie byłoby tej wygranej. Mecz przebiegał na dużej intensywności, choć w drugiej połowie mniej atakowaliśmy a bardziej skupiliśmy się na przeszkadzaniu i obronie albo rozgrywaniem piłki z tyłu na dużej przestrzeni, co zmuszało rywali do biegania w celu przejęcia piłki. A to była okazja na kontry i stworzenie sytuacji do popełnienia błędów przez defensorów. Jak widać, taktyka się opłaciła. Brawo drużyna!


S.O.S czyli Słówko O Sędziowaniu

Arbiter okazał się najbardziej kontrowersyjnym uczestnikiem tego widowiska i chyba najsłabszym jego aktorem. Tylko jego wyjątkowej pobłażliwości zawdzięcza fakt dotrwania do końca spotkania zawodnik gości z nr 3. Powinien on wylecieć z boiska w okolicach 20 minuty za popełnienie dwóch takich samych fauli w odstępie 5-6 minut. Najpierw podciął od tyłu Nowickiego a potem to samo zrobił ze Zhuhanem. Za każdym razem arbiter odgwizdywał przewinienie, ale już żółtej kartki nie pokazał. Tymczasem w drugiej połowie M. Wójcik popełnił takie same przewinienie niemal w tym samym miejscu boiska a arbiter zanim skończył dmuchać w gwizdek już trzymał w ręce żółty kartonik dla naszego obrońcy. Jak to nazwać?Można też było odnieść wrażenie, że zagranie piłki ręką w celu jej opanowania też jest dozwolone, bowiem zawodnicy gości dwukrotnie wyraźnie stopowali piłkę ręką co na arbitrze nie zrobiło żadnego wrażenia. Wielu obserwatorów, zwłaszcza w drugiej połowie twierdziło, że niemal każdy kontakt z piłkarzem rywali naszego zawodnika kończył się odgwizdaniem przewinienia na korzyść gości. Bardzo słabo to wyglądało i nasuwało na myśl różne podejrzenia. Dostaliśmy trzy „żółtka”. Goście tylko jedno i to pod koniec meczu. Bardzo dziwne.


Skład:

Kalemba-M. Wójcik, Bartman, Civelek(60 min. Kasparevych), Serkowski-K. Rogowski(82 min. Baszczij), Luśnia(70 min. Jankowski), Nowicki(84 min. P. Madej), Zhuhan-Ciesiak(76 min. Staszewski), Skórczak(15 min. R. Wójcik)

Bramki:

Nowicki 2 (bez asysty)

Żółte kartki:

Civelek Y.
Wójcik M.
Wójcik R.


BLANKET IN THE SUN

Skład podstawowy:
  • 18. Mateusz Serkowski
  • 9. Robert Luśnia 70' Paweł Jankowski
  • 11. Maksymilian Wójcik
  • 10. Maciej Skórczak 15' Rafał Wójcik
  • 7. Jędrzej Ciesiak 76' Daniel Staszewski
  • 15. Jarosław Bartman
  • 1. Janusz Kalemba
  • 14. Krzysztof Rogowski 82' Michał Baszczij
  • 8. Dawid Nowicki 84' Przemysław Madej
  • 13. Yasin Civelek
  • 17. Valentyn Zhuhan
Rezerwowi:
  • 6. Paweł Jankowski
  • 3. Daniel Staszewski
  • 19. Przemysław Madej
  • 71. Rafał Wójcik
  • 16. Łukasz Grzegorzewski
  • 4. Michał Baszczij
Przebieg meczu:
  • '6 [-] Dawid Nowicki
  • '15 Maciej Skórczak Rafał Wójcik
  • '29 [-] Dawid Nowicki
  • '41 Yasin Civelek
  • '59 Maksymilian Wójcik
  • '70 Robert Luśnia Paweł Jankowski
  • '74 Rafał Wójcik
  • '76 Jędrzej Ciesiak Daniel Staszewski
  • '82 Krzysztof Rogowski Michał Baszczij
  • '84 Dawid Nowicki Przemysław Madej
  • '90 Adam Kubiczek (Pawłowice)

Komentarze


~Gość

Nie dodano jeszcze żadnego komentarza.
Nie czekaj na innych, napisz!

Poprzedni mecz


20 Kolejka
Wrocław: Klasa A Grupa II
Plon Gądkowice
MUCH
:
GĄDK

Następny mecz


Brak informacji o następnym meczu

Poprzednia kolejka


20 Kolejka
Wrocław: Klasa A Grupa II
sobota, 15 kwietnia
Prusice
15 kwi 16:00
Skarszyn
Skokowa
15 kwi 16:00
Krzyżanowice
Muchobór
16 kwi 10:00
Gądkowice
Twardogóra
16 kwi 11:00
Krośnice
Milicz
15 kwi 16:00
Kaszowo

Następna kolejka


Brak informacji o następnej kolejce