Solna - Muchobór 7:0
Relacja
Trudna lekcja w Solnej...
W przedostatniej kolejce rundy jesiennej udaliśmy się do Solnej na mecz z miejscowym Galakticos. To miała być nasza trzecia konfrontacja z tym rywalem. Poprzednio graliśmy ze sobą w sezonie 2010/2011. W Solnej przegraliśmy wówczas 0-2, u siebie zaś zwyciężyliśmy 1-0. W obecnych rozgrywkach gospodarze walczą o awans do klasy okręgowej, zajmując przed spotkaniem z nami fotel wicelidera. Niewątpliwie czekała nas ciężka przeprawa z tym rywalem. W porównaniu z naszą poprzednią wizytą w Solnej zmieniło się tam bardzo. Przede wszystkim wybudowano tam ze środków gminy Kobierzyce obszerny domek klubowy. Szatnia przeznaczona dla gości mogła przyprawić o zawrót głowy. Duża, ogrzewana, do tego natryski, toaleta, wystrój na "tiptop". Zupełnie inny świat. Tymczasem gminy Wrocław nie stać na to, by małym klubom z terenu Wrocławia zabezpieczyć zaplecze szatniowo-sanitarne w postaci kontenerów. Niewiarygodne, ale prawdziwe. A podobno mamy już XXI wiek.
Sam mecz rozpoczął się dla nas fatalnie. W 2 min. gospodarze rozegrali "na krótko" rzut rożny, po czym ich zawodnik strzelił po murawie z okolic narożnika pola karnego na nasza bramkę. A że nikt piłki nie próbował zablokować ani zatrzymać to wpadła ona do siatki obok słupka i gospodarze mogli świętować zdobycie pierwszej bramki. Różnica między obiema drużynami była widoczna już po kilku minutach. Szybkie rozegranie, wychodzenie na pozycje, lepsze wyszkolenie techniczne. Trudno było przeciwstawić się tak zorganizowanej i wybieganej drużynie. W 6 min. prostopadłe podanie w nasze pole karne wyszło poza linię końcową. Nasza pierwsza ofensywna akcja miała miejsce w 9 min. Sprancel co prawda uciekł obrońcy, ale jemu uciekła spod nogi piłka, przekraczając linię końcową. Ponownie pod bramka gospodarzy jesteśmy w 10 min. , lecz dośrodkowanie Łazowskiego przechwycił bramkarz. Dwukrotnie łapiemy miejscowych na spalonym w 11 i 13 min. Strzał zza pola karnego mija naszą bramkę w 15 min. W 18 min. W. Madej przejmuje piłkę po prostopadłym podaniu gospodarzy. Na kolejnym spalonym łapiemy gospodarzy w 21 min. W 23 min. robi się gorąco pod naszą bramką po rzucie rożnym dla Galakticos i dopiero interwencja Święcickiego wyjaśnia sytuację. W 27 min. tracimy drugą bramkę, po szybkim rozegraniu piłki i przerzucie na lewe skrzydło, gdzie piłkę przejął zawodnik gospodarzy i mocnym strzałem umieścił ją w siatce, choć zdaniem wielu obserwatorów na naszej ławce zdobywca bramki był na spalonym, czego arbiter boczny nie wychwycił, bowiem był on z tyłu za akcją. Główny arbiter wskazał jednak na środek i tak oto przegrywaliśmy 0-2. Nie minęły dwie minuty a przegrywaliśmy już 0-3. Kontra gospodarzy zakończyła się dośrodkowaniem, zawodnik z Solnej przyłożył głowę i skierował piłkę do bramki. W. Madej jeszcze zdołał tę piłkę odbić, ale już przy dobitce (także głową) był bezradny. W tym momencie stało się jasne, że mecz jest już rozstrzygnięty i znamy zwycięzcę. Pozostały tylko dwie kwestie: czy i ile stracimy bramek i czy uda nam się zdobyć bramkę. Gospodarze dążyli do zdobycia kolejnych bramek, które potrzebne były im do wyprzedzenia w tabeli dotychczasowego lidera Sokoła Smolec, który swoje spotkanie rozegrał dzień wcześniej. W 30 min. W. Madej broni strzał zza pola karnego, zaś w 31 min. przechwytuje wrzutkę. Po rzucie rożnym dla miejscowych w 33 min. nasz bramkarz łapie dośrodkowaną piłkę. W 34 min. organizujemy kontrę, która nam nie wypaliła bo na spalonym był Luśnia. W 35 min. kolejny strzał z dystansu łapie W. Madej a w 39 min. zawodnik gospodarzy jest na spalonym. W 41 min. sędzia dyktuje rzut wolny dla gospodarzy tuż przed linią pola karnego za faul Łazowskiego na zawodniku Solnej. Bardzo dziwna to była decyzja i bardzo niezrozumiała, bowiem gracz gospodarzy prowadził piłkę, ale przed polem karnym Łazowski wyprzedził go i wbiegł przed niego, zastawiając piłkę. Gracz gospodarzy wpadł na niego i upadł, co arbiter zakwalifikował jako faul naszego zawodnika i pokazał mu żółtą kartkę. Kartka zaś należała się zawodnikowi Galakticos za próbę wymuszenia rzutu wolnego a nie dla naszego zawodnika. Oczywiście sytuacja ta została przez nasz zespół oprotestowana, ale nic to nie dało i gospodarze mogli skorzystać z okazji, jaka im się niespodziewanie nadarzyła. Uderzenie z tego rzutu wolnego W. Madej obronił na rzut rożny(także bardzo wątpliwy, bowiem zdaniem naszych piłkarzy W. Madej po odbiciu piłki w bok zdołał ją jeszcze złapać przed linią końcową a nie za linią). Po rozegraniu piłki z narożnika boiska, gospodarze oddali strzał nad naszą bramką. W 44 min. z powodu kontuzji musiał opuścić boisko Łazowski, zastąpiony przez Studnickiego, a działo się to przed rzutem wolnym dla gospodarzy, po rozegraniu którego nasi obrońcy wybili piłkę na korner, a po kornerze piłka uderzona głową przez zawodnika Solnej poszybowała nad naszą bramką i na tym skończyły się emocje pierwszej połowy.
Drugą odsłonę pojedynku zaczęliśmy lepiej. W 46 min. obok bramki gospodarzy strzelał Studnicki po wrzutce Półrolniczaka. W 47 min. Luśnia wślizgiem atakował piłkę do której rzucił się także bramkarz Solnej, zdążył jeszcze wyhamować impet, bo gdyby wpadł w bramkarza, pewnie arbiter pokazałby mu żółtą kartkę, a że to byłaby jego druga żółta kartka, musiałby opuścić boisko. W 49 min. kontra gospodarzy kończy się mocnym strzałem, po którym piłka weszła na taki pułap, że przeleciała nad bramką jak i nad piłkochwytem. Dośrodkowanie gospodarzy po kontrze w 52 min. przechodzi wzdłuż naszej bramki. Kolejna akcja gospodarzy w 53 min. przynosi im czwartą bramkę. "Rozklepali" naszą obronę szybkimi podaniami a ostatniemu zawodnikowi do którego trafiła piłka pozostało tylko umieścić ją w siatce. Próbował odpowiedzieć strzałem z wolnego Luśnia w 55 min. , ale obrońcy piłkę po tym strzale wybili. W 56 min. W. Madej broni na raty strzał z narożnika pola karnego. Odpowiadamy kontrą w 57 min. , ale nic z niej nie wyszło, bowiem piłki nie zdołał opanować Sprancel i ta uciekła mu poza linię końcową. W 59 min. W. Madej broni nogą strzał z rzutu wolnego. W 60 min. dośrodkowanie gospodarzy w nasze pole karne trafia w próżnię, bo żadnego z zawodników Solnej wyjątkowo tam nie było. Bramkarz Solnej w 61 min. przechwytuje dośrodkowanie Grzegorzewskiego. Akcja gospodarzy która się zaraz po tem rozpoczęła przyniosła im bramkę nr 5. Z prawej strony nastąpiła wrzutka w pole karne, gdzie piłkę przyjął zawodnik gospodarzy i silnym strzałem po długim słupku trafił do siatki. Jakby nieszczęść było mało, to w 64 min. kontuzji doznał Pastuła i zastąpił go Rapior. Nad bramką gospodarzy strzelił z dystansu w 67 min. P. Madej. Na spalonym zostaje złapany w 68 min. Luśnia. Szósta bramka dla miejscowych padła w 71 min. po szybkiej akcji prawą stroną i strzale z narożnika pola karnego. Pomocnik gospodarzy, który biegał po tej właśnie stronie miał niespożyte siły, napędzając cały czas akcje swego zespołu w czym sekundował mu jego odpowiednik z lewej strony. Jeśli dodać do tego szybkość i technikę użytkową, to obaj byli prawie nie do zatrzymania. . Dążący nieustannie do powiększenia dorobku bramkowego gospodarze nie ustawali w atakach na naszą bramkę. W 73 min. W. Madej broni strzał oddany z pola karnego. W 74 min. po kolejnym strzale piłka przechodzi obok słupka. W 76 min. po akcji Sprancela mamy rzut rożny. Przy tej okazji przeprowadzamy zmianę-za P. Madeja wchodzi Zauściński. Po przeprowadzeniu zmiany piłkę z narożnika boiska w pole karne Solnej posłał Luśnia, gdzie trafiła ona do Rapiora, który strzelił obok bramki. W 78 min. przy okazji rzutu wolnego przeprowadzamy ostatnią zmianę-za Grzegorzewskiego wchodzi Kida. Z wolnego piłkę uderza Luśnia, ta trafia w rękę zawodnika gospodarzy i powinno być odgwizdane przez arbitra przewinienie gracza Galakticos, ale arbiter uznał, że ręka uniesiona do góry to jej naturalna pozycja i wskazał na rzut rożny dla nas, co po raz kolejny wznieciło nasze protesty. Rzut rożny nic nam nie przyniósł. Za to gospodarze po kontrze w 79 min. i wrzutce piłki poza naszych obrońców zdobyli siódmą bramkę. Do końca meczu było jeszcze sporo czasu i zachodziła obawa, że mecz skończy się dwucyfrowym zwycięstwem miejscowych. Ale i oni po przeprowadzeniu zmian, już nie tak mocno atakowali. W 85 min. W. Madej broni silny strzał oddany z granicy pola karnego. W 86 min. łapiemy rywali na spalonym. W 87 min. mamy rzut rożny, lecz dośrodkowanie Rapiora wyłapuje bramkarz. W 88 min. arbiter boczny podnosi chorągiewkę, sygnalizując spalonego na jakim rzekomo był Sprancel, co mijało się z prawdą, bo gdy dostał on piłkę pod nogi to przed nim byli jeszcze obrońcy. W 90 min. kolejny raz Sprancelowi udało się uciec obrońcy a gdy był już w polu karnym tuż przy linii końcowej, został sfaulowany. Nie wiem, gdzie wtedy był sędzia główny, bo na pewno nie na boisku. Gdyby na nim był, odgwizdałby rzut karny. Gdy arbiter wrócił z Matrixa czy z obłoków na boisko, uznał, że nic nie było i gospodarze mieli zacząć grę od bramki. Po raz kolejny jego decyzja wzbudziła nasze protesty, bo przewinienie było ewidentne. Oczywiście decyzji nie zmienił a po chwili zakończył spotkanie.
Nie ma co się rozpisywać o tym meczu. Różnica klas była widoczna gołym okiem i ekipa z Solnej okazała się najlepszą, z jakimi graliśmy. Jej aspiracje awansu do klasy okręgowej są jak najbardziej uzasadnione. Pewnych rzeczy się nie przeskoczy. Nie mamy takich zawodników jak nasi rywale i na wyrównany pojedynek liczyć nie było można. Tak jak ambicji i walki nie można odmówić naszym graczom, jednak przeciwnik postawił takie warunki, że wynik nie pozostawił złudzeń co do tego, kto rządził na boisku. Za tydzień ostatni mecz rundy jesiennej i ostatnia okazja jesienią na jakieś zdobycze.
S.O.S czyli Słówko O Sędziowaniu
Arbiter główny dokonał rzadkiej sztuki-nie będąc obiektywnym i nie oceniając w ten sam sposób przewinień obu drużyn nie wypaczył jednocześnie wyniku spotkania. Czasem wyglądało to tak, że na siłę "sam z siebie" chciał wesprzeć gospodarzy, chociaż oni tego w ogóle nie potrzebowali. Łazowski otrzymuje za błahe przewinienie żółtą kartkę, ale jak Maciejewski został od tyłu "ścięty" na środku boiska to arbiter w ogóle nie zareagował. Gdy zawodnik Solnej wyskoczył do piłki z rękoma uniesionymi jak siatkarz do bloku i zatrzymał piłkę, to arbiter też tego nie uznał za celowe zagranie, uznając, że był to przypadek. Gdy Łazowski w walce o piłkę wyciągnął rękę na wysokości twarzy przeciwnika, sędzia przerwał grę, dyktując rzut wolny dla gospodarzy, argumentując to tym, że jest to niedozwolone blokowanie. Ale jak to samo zrobił w ostatniej minucie meczu obrońca gospodarzy blokując w polu karnym Sprancela, to sędzia uznał to za normalne. W dodatku ten sam obrońca w tej samej akcji sfaulował Sprancela a sędzia uznał, że nic nie było i nie podyktował karnego. A o tym, że karny powinien być, najlepiej świadczą słowa obrońcy Galakticos, który już po meczu schodząc z boiska powiedział do sędziego: "Panie sędzio, przecież to był karny jak c... j".
BLACK COAL
Komentarze