WKS Muchobór Wrocław

Miękinia - Muchobór 3:0

Relacja

Ostatni mecz swoistej sesji wyjazdowej wypadł nam w V kolejce do Miękini na mecz z tamtejszą Pogonią. Tomiało być spotkanie, w którym mieliśmy poszukać punktów, które są nam niezwykle potrzebne. W ubiegłym sezonie przegraliśmy z gospodarzami pechowo 2-4, bo grając bez nominalnego bramkarza prowadziliśmy 2-0, nie strzeliliśmy rzutu karnego a straciliśmy bramki z dwóch rzutów wolnych, z karnego i po rzucie rożnym. Na dodatek złapaliśmy jeszcze czerwoną kartkę. Nie mieliśmy więc miłych wspomnień po tamtym meczu.

Grę rozpoczęliśmy w nieco zmodyfikowanym ustawieniu, wymuszonym przez absencję Staszewskiego (kontuzja). Na szpicy zagrał R. Wójcik, zaś Sprancel został nieco "schowany" z tyłu na prawej flance. Jak było do przewidzenia gospodarze od razu ruszyli do ataku, ale ich pierwsza akcja zakończyła się faulem na blokującym piłkę Pastule w naszym polu karnym. W 5 min. łapiemy miejscowych na spalonym. Po naszym rzucie rożnym w 7 min. bramkarz Pogoni wyłapał piłkę po dośrodkowaniu R. Wójcika i rozpoczął kontrę, zakończona niecelnym strzałem. W 11 min. na spalonym zostaje złapany R. Wójcik. Akcja gospodarzy w 12 min. kończy się rzutem rożnym i nasz bramkarz przechwycił piłkę wybitą z narożnika. W 17 min. Luśnia dośrodkowywał z wolnego w pole karne, gdzie jeden z obrońców zgrał piłkę głową do swego bramkarza. W 18 min. Wartanowicz broni ni to strzał ni to dośrodkowanie, w każdym razie była to niebezpiecznie zagrana piłka. Po akcji Pogoni w 20 min. przed nasza bramką powstał rozgardiasz, piłkę usiłował wybić Pastuła, ale zrobił to za słabo i ta trafiła pod nogi zawodnika Pogoni, który z pola karnego uderzył niecelnie obok naszej bramki. Ponownie w naszym polu karnym powstało zamieszanie w 25 min. , ale i tym razem nieco w dramatycznych okolicznościach, ale poradziliśmy sobie oddalając niebezpieczeństwo spod bramki. W 27 min. po interwencji Lewandowskiego, który przerwał akcję gospodarzy, zyskali oni rzut rożny. Wybitą z niego piłkę zneutralizowali nasi obrońcy. W 29 min. kolejny rzut rożny dla Pogoni, tym razem po interwencji Pastuły. Także tym razem wyszliśmy bez szwanku z zagrożenia. W 30 min. arbiter zarządził przerwę na łyk wody, po czym wróciliśmy do gry. W 33 min. Idowski zza pola karnego oddał silny strzał w kierunku bramki Pogoni, lecz piłka poszybowała nad poprzeczką. W 35 min. po zamieszaniu w polu karnym gospodarzy obok bramki główkował Luśnia. W 36 min. Wartanowicz przechwytuje dośrodkowanie z naszej prawej strony. Chwile grozy przeżyliśmy w 37 min. , gdy po faulu M. Wójcika gospodarze wykonywali rzut wolny, po którym mocno się zakotłowało pod naszą bramką. Nasi obrońcy usiłowali piłkę wybić, zawodnicy gospodarzy próbowali ja wstrzelić do siatki a ostatecznie skończyło się tym, że zawodnik Pogoni oddał strzał z pola karnego a piłkę wyłapał Wartanowicz. W 41 min. po stracie Grzegorzewskiego w środku pola, ponownie zakotłowało się pod naszą bramką, lecz tym razem sytuację wyjaśnił wybiciem piłki Idowski. W 43 min. gospodarze wykonywali rzut wolny, dośrodkowaną piłkę strącił głową Lewandowski a Galas dalekim wykopem posłał ja z dala od naszej bramki. Do końca pierwszej połowy nie działo się już nic ciekawego pod obiema bramkami i na przerwę schodziliśmy z bezbramkowym remisem. Nie mieliśmy za wielu okazji, by być pod bramką rywali, ale też dobrze staliśmy w obronie, zmuszając przeciwnika do rozgrywania piłki głęboko od tyłu i blokując mniej lub bardziej zgodnie z przepisami wszelkie próby przedostania się pod naszą bramkę. Oczywiście gospodarze parę razy tam się dostali, ale generalnie trzymaliśmy ich na dystans. No i twardo atakowaliśmy zawodników z piłką, czego zabrakło w paru poprzednich meczach.

Bez zmian wychodzimy na drugą część spotkania. Tak jak i w pierwszej części tak i teraz gospodarze ruszyli z atakiem. W 46 min. Wartanowicz wyłapuje podanie do wychodzącego na pozycje zawodnika Pogoni. W 47 min. gospodarze oddają strzał z dystansu wysoko nad naszą bramką. W 48 min. R. Wójcik zostaje złapany na minimalnym-ale jednak-spalonym. W odpowiedzi Pogoń skonstruowała w 49 min. akcję, zakończoną podaniem poza linię końcową. W 50 min. Sprancel urwał się prawym skrzydłem, lecz jego podanie w pole karne trafiło w próżnię. Brak wykończenia tej akcji srodze zemścił się w 52 min. Gospodarze wyszli z kontrą naszym lewym skrzydłem, ich zawodnik uciekł naszym obrońcom, którzy za wysoko podeszli i mocnym strzałem w długi róg dał prowadzenie swej drużynie. Jeszcze dobrze nie otrząsnęliśmy się po straconej bramce, gdy dostaliśmy następny cios. Tym razem akcja gości rozwinęła się naszą lewą stroną, skąd nastąpiło dośrodkowanie w pole karne. Wartanowicz nie zdążył wyjść do piłki, ta jeszcze skozłowała i zawodnik Pogoni głową skierował piłkę do siatki. Przegrywaliśmy 0-2 i nasza sytuacja stała się arcytrudna. Nie składamy jednak broni. W 58 min. bramkarz miejscowych łapie piłkę, którą zagrywał Luśnia z rzutu wolnego do wychodzącego na pozycję M. Wójcika. W 60 min. łapiemy 2 zawodników Pogoni na spalonym. W 61 min. Sprancel prawym skrzydłem uciekł obrońcy gospodarzy. Gdy był już w polu karnym, obrońca od tyłu założył naszemu napastnikowi rękę na bark, powodując jego upadek. Boczny arbiter uniósł chorągiewkę do góry, sygnalizując faul zawodnika gospodarzy. Główny arbiter całkowicie tę sygnalizację zignorował, nawet nie fatygując się do asystenta, by to z nim skonsultować i nakazał grać dalej. Oczywiście wywołało to nasze protesty, które nic nie dały. Sędzia główny nawet nie pomyślał zapewne, by podbiec do asystenta i wyjaśnić sprawę. Jeśli więc nie zwraca uwagi na sygnalizację asystenta to od razu nasuwa się pytanie: po jakie licho są ci asystenci?I automatycznie nasuwają się podejrzenia arbitra o (i tu niech każdy sobie dopowie sam o co). Mecz toczył się dalej. W 63 min gospodarze strzelają z dystansu nad naszą bramką. Wykorzystujemy tę przerwę w grze na zmianę : za Łazowskiego wchodzi W. Madej. Po rzucie rożnym dla Pogoni w 66 min. ich zawodnik strzela ponad naszą bramką. Centra Sprancela w 67 min. pada łupem bramkarza gospodarzy. Naspalonym zostaje złapany Galas w 68 min. W 69 min. W. Madej dostał piłkę na wolne pole i wybiegł poza obrońców, wychodząc sam na sam z bramkarzem. Tuż przed polem karnym został od tyłu powalony przez obrońcę gospodarzy i tym razem arbiter nie miał wyjścia, pokazując czerwoną kartkę winowajcy i przyznając nam rzut wolny. Strzelał z niego Luśnia, ale piłka przeszła nad spojeniem słupka i poprzeczki. W 72 min. na boisko wszedł Święcicki, zmieniając Galasa, który załapał wcześniej żółtą kartkę. Podobnie jak w pierwszej połowie tak i w drugiej arbiter zarządził przerwę na wypicie wody. Było to w 75 min. Zmieniliśmy ustawienie na boisku, przechodząc do gry z trójką obrońców i z dwójką napastników z przodu. Zmuszała nas do tego sytuacja, bo musieliśmy gonić wynik a bronić już nie było za bardzo czego. W 79 min. wchodzi Mateuszczak zastępując Lewandowskiego. W 82 min. gospodarze strzelają niecelnie z wolnego. W 84 min. sędzia główny znów był gdzieś indziej niż na boisku. M. Wójcik wbiegł z piłką w pole karne gospodarzy z prawej strony a bramkarz Pogoni wszedł w niego nogami, trafiając go w prawą stopę. Sędzia zaś postanowił się ośmieszyć całkiem, przyznając nam... rzut rożny. W drugiej kolejce rozgrywek za mniej ostre wejście Wartanowicza w zawodnika Sparty Miłcz sędzia podyktował karnego i ukarał naszego bramkarza żółtą kartką(od razu zaznaczam, że i kartka i karny były ewidentne i nikt tych decyzji nie oprotestowywał). Dzisiejszy rozjemca takiej decyzji nie podjął. A dlaczego???Przepisy się zmieniły???W 87 min. za bardzo poszliśmy do przodu i gospodarze wykorzystali to do przeprowadzenia kontry. Na szczęście Wartanowicz piłkę po strzale zdołał odbić a dobitkę Święcicki odbił na rzut rożny. W 88 min. Luśnia za mocno podaje do wychodzącego na pozycję R. Wójcika. W 90 min. kontra Pogoni kończy się obroną piłki przez Wartanowicza na rzut rożny. Sędzia doliczył 4 minuty do regulaminowego czasu gry. W drugiej doliczonej minucie tracimy trzecią bramkę, po kontrze jaką wyprowadzili gospodarze i strzale po długim rogu.

Przegrywamy piaty mecz z rzędu i zajmujemy nadal ostatnie miejsce. W takiej sytuacji trudno szukać pozytywów. Faktem jest, że dziś wyszliśmy na boisko bardziej "naładowani". Nie brakowało twardej walki i zaangażowania. Złapaliśmy 3 żółte kartki, ale wszystkie były za walkę. Nie wystarczyło to jednak nawet do remisu. Nie wspominając już o "dziwnych" werdyktach sędziego. Za nami jedna trzecia rundy jesiennej a my wciąż czekamy na przełamanie. Wydaje się, że niewiele do niego brakuje a jednak wciąż go nie ma...


S.O.S czyli Słówko O Sędziowaniu

Im dalej wchodziliśmy w mecz, tym bardziej gubił się sędzia. Jego słodką tajemnicą pozostanie, dlaczego nie podyktował chociażby jednego rzutu karnego dla nas. A miał ku temu i okazję i powód. Więc dlaczego nie?Dlaczego nie ukarał zawodnika gospodarzy żółtą kartką, gdy przeszkodził on we wznowieniu gry?Bo była by to druga żółta kartka dla tego zawodnika?Tydzień temu za takie samo przewinienie sędzia bez wahania pokazał "żółtko" zawodnikowi z Bielan. Nie napiszę, że sędzia miał wpływ na wynik, ale po prostu nas skrzywdził i z takim poczuciem wyjeżdżaliśmy z Miękini.

Dlaczego mnie to nie dziwi?Bo w sumie to tradycji stało się zadość. Boisko w Miękini to dla nas ziemia przeklęta, gdzie sędziowie za każdą naszą tam bytnością podejmują "dziwaczne" decyzje. Sezon 2001/2002. Przy stanie 3-3 nasz zawodnik Piotr Olearnik mija obrońcę i wychodzi sam na sam z bramkarzem. Obrońca atakuje go od tyłu i przewraca w polu karnym. Co zrobił arbiter tamtego spotkania?Nie ukarał obrońcy czerwona kartką i nie przyznał nam rzutu karnego, jedynie rzut wolny. Pogoń wygrała wtedy 4-3. Sezon 2002/2003. Przy stanie 1-1 Pogoń strzela bramkę na 2-1 w okolicznościach wręcz nieprawdopodobnych. Zawodnik z Miękini będąc przed naszą bramką a za wszystkimi obrońcami wiązał buta, gdy dostał podanie od partnera z drużyny. Nasi obrońcy oczekiwali nadaremnie na gwizdek sędziego, boć przecież spalony był oczywisty. Zawodnik Pogoni piłkę przyjął i strzelił do siatki obok naszego bramkarza, który nie interweniował, bo sytuacja była klarowna. Co zrobił sędzia?Wskazał na środek boiska i uznał bramkę. Ot, taka sobie swoista kraina cudów...


REVENGER CROW

Skład podstawowy:
  • 6. Mateusz Galas 74' Wojciech Święcicki
  • 16. Łukasz Grzegorzewski
  • 17. Maciej Idowski
  • 2. Waldemar Lewandowski 79' Paweł Mateuszczak
  • 9. Robert Luśnia
  • 7. Michał Łazowski 63' Wojciech Madej
  • 3. Piotr Pastuła
  • 10. Denis Sprancel
  • 95. Rafał Wartanowicz
  • 71. Rafał Wójcik
  • 11. Maksymilian Wójcik
Rezerwowi:
  • 18. Paweł Mateuszczak
  • 8. Wojciech Madej
  • 13. Dominik Rapior
  • 4. Wojciech Święcicki
  • 15. Maciej Zauściński
Przebieg meczu:
  • '51 Mateusz Galas
  • '51 [-] Vladyslav Temchenko (Miękinia)
  • '54 [-] Vladyslav Temchenko (Miękinia)
  • '63 Michał Łazowski Wojciech Madej
  • '65 Eryk Klimczak (Miękinia)
  • '69 Mateusz Belka (Miękinia)
  • '71 Mateusz Piłat (Miękinia)
  • '74 Mateusz Galas Wojciech Święcicki
  • '79 Waldemar Lewandowski Paweł Mateuszczak
  • '79 Piotr Pastuła
  • '90 Paweł Mateuszczak
  • '90 [-] Eryk Klimczak (Miękinia)

Komentarze


~Gość

Nie dodano jeszcze żadnego komentarza.
Nie czekaj na innych, napisz!

Poprzedni mecz


20 Kolejka
Wrocław: Klasa A Grupa II
Plon Gądkowice
MUCH
:
GĄDK

Następny mecz


Brak informacji o następnym meczu

Poprzednia kolejka


20 Kolejka
Wrocław: Klasa A Grupa II
sobota, 15 kwietnia
Prusice
15 kwi 16:00
Skarszyn
Skokowa
15 kwi 16:00
Krzyżanowice
Muchobór
16 kwi 10:00
Gądkowice
Twardogóra
16 kwi 11:00
Krośnice
Milicz
15 kwi 16:00
Kaszowo

Następna kolejka


Brak informacji o następnej kolejce