WKS Muchobór Wrocław

Wratislavia II - Muchobór 2:3

Relacja

Wyprawa na boisko lidera naszej grupy czyli rezerw Wratislavii w ramach XII kolejki rozgrywek była dla nas nie lada wyzwaniem. Gospodarze jako jedyni w naszej grupie nie zaznali w dotychczasowych rozgrywkach goryczy porażki. Nasze ostatnie mecze, w których męczyliśmy się mniej lub więcej z niżej notowanymi rywalami, mimo zwycięstw nie napawały zbytnią dawką optymizmu przed starciem z drużyną zajmującą pierwsze miejsce. Z drugiej strony mecze z takimi ekipami jakby bardziej mobilizowały naszych zawodników. Na mecz pojechaliśmy z dość szeroką ławką rezerwowych, ale jak na złość przed meczem trzeba było dokonać korekt w wyjściowej jedenastce, z której z powodów zdrowotnych wypadł Nowotny i Serkowski, zastąpieni przez Skórczaka i A. Różyckiego. Zmusiło to też trenera do zmian w ustawieniu graczy na boisku. Czyli już przed meczem sprawy nam się trochę pokomplikowały. Pogoda spisała się na medal i w promieniach jesiennego słońca rozpoczęliśmy to spotkanie.

I trzeba zaznaczyć, że obie drużyny rozpoczęły bardzo ostrożnie. Głównie skupiały się na rozgrywaniu piłki w centralnych obszarach boiska, zabezpieczając swoje tyły. Nie było rajdów skrzydłami z jednej i drugiej strony przez kilka dobrych minut w wykonaniu obu ekip. Dopiero w 7 min. gospodarze przedarli się pod naszą bramkę z naszej prawej strony, gdzie udało im się zacentrować piłkę z pola karnego. Nie dotarła ona jednak do zawodnika Wratislavii bo przechwycił ją Kalemba. W 9 min. dobrze na pozycji pokazał się Skórczak i do niego właśnie zagrywał piłkę Jankowski. Niestety, podanie to nie dotarło do Skórczaka z powodu braku celności. Jankowski jednak całkowicie nie był winien, że to podanie mu nie wyszło, bowiem przy okazji był niezbyt czysto atakowany przez zawodnika Wratislavii. W 13 min. mieliśmy kontrowersyjną decyzję pani arbiter, gdy Skórczak dostał podanie na dobieg i wychodził sam na sam z bramkarzem. Wówczas obrońca Wratislavii podciął go od tyłu i za to zagranie zobaczył tylko żółtą kartkę a my mieliśmy rzut wolny. Egzekwował go Luśnia, który zacentrował piłkę w pole karne a tam wyskoczył do główki Bartman, który strzelił obok słupka. W 15min. gospodarze objęli prowadzenie w dość szczęśliwy dla siebie sposób (a zupełnie pechowy dla nas a najbardziej dla Kalemby). Oto bowiem dośrodkowali piłkę z rzutu rożnego, Kalemba wyszedł do niej i już miał ją prawie w rękawicach, gdy wyskoczył przed niego zawodnik gospodarzy, piłka naszemu bramkarzowi prześliznęła się po torsie i nodze, trafiając w nogę zawodnika gospodarzy i wpadła do siatki. Piłkarze Wratislavii cieszyli się z bramki zdobytej w dość niecodziennych okolicznościach, nas to na chwilę zdeprymowało, bo do tego momentu gospodarze niczego groźnego dla nas nie stworzyli. Pechowo stracona bramka, ale taką niestety też trzeba odrobić. W 19 min. z wolnego dośrodkowuje Luśnia a głową uderzył piłkę M. Wójcik, ale nie zaskoczył tym strzałem bramkarza, który piłkę złapał. Gospodarze na chwilę stworzyli zagrozenie pod naszą bramką w 21 min. , gdy wywalczyli rzut rożny. Sam jednak stały fragment gry szybko zneutralizowaliśmy. Strzału z dystansu spróbował Staszewski w 22 min. ale i w tym przypadku bramkarz piłkę złapał. W 24 min. Wratislavia przeprowadziła kontrę, po której ich zawodnik oddał strzał na naszą bramkę, obroniony przez Kalembę a dobitka poszła obok bramki. Ale cała ta akcja nie miała prawa się wydarzyć, bowiem poprzedził ją faul od tyłu na Jankowskim, który stracił w ten sposób piłkę a przejęli ja gospodarze. Pani sędzia nie odgwizdała tego przewinienia, choć było ono tak oczywiste i była obok tego wydarzenia. W 26 min. Jankowski uderzył z dystansu, lecz piłka przeleciała nad poprzeczką. Z kolei w 27 min. z rzutu wolnego dośrodkowywał Bartman a do piłki wyskoczył M. Wójcik będący w polu karnym Wratislavii. Trafił w piłkę, ale piłka nie trafiła do siatki, tylko w rękawice bramkarza. Na nasze nieszczęście piłka trafiła do naszej siatki w 29 min. I w tym przypadku gospodarze mogą mówić o dużej dawce szczęścia. Bo po pierwsze: ta bramka nie miała prawa paść po tej akcji, bowiem zawodnik Wratislavii, który zdobył bramkę, dostał piłkę do nogi po tym, jak prowadzący ją Jankowski został (ponownie) podcięty od tyłu i stracił w ten niezgodny z przepisami sposób piłkę na rzecz zawodnika Wratislavii, który zagrał ją do strzelca bramki. Pani sędzia nie raczyła ponownie użyć gwizdka, co dziwi, bo kazdy atak z tyłu jest podstawą do odgwizdania faulu. Po drugie: strzelec bramki nie cieszyłby się z jej zdobycia, gdyby nie to, że piłka lecąca z dala od słupka ku linii końcowej nie trafiła w plecy W. Madeja, co zmieniło całkowicie tor jej lotu i mimo interwencji Kalemby wpadła ona do siatki. Niestety, takie bramki też się liczą, co sprzyjało gospodarzom. Zaś u nas mieliśmy już dwóch pechowców, którzy w nieświadomy sposób „pomogli” gospodarzom. Siłą rzeczy takie wydarzenia mogą załamać każdą ekipę. Nasza gra nie wyglądała źle. Coś z przodu i w środku się działo, stwarzaliśmy sobie sytuacje i nic nie chciało wpaść. Gospodarze czystych okazji mieli mało, a bramki zdobyli w okolicznościach dziwnych. Trzeba było jakoś sensownie spożytkować czas do końca meczu i starać się o bramke kontaktową. Że na taką nas było stać, pokazały już mecze z Sołtysowicami i Różanką. W 30 min. Luśnia wykonywał rzut wolny i posłał piłkę w pole karne Wratislavii. Tam po serii główek naszych zawodników i obrońców piłkę ostatecznie przechwycił bramkarz. W 32 min. ponownie po rzucie wolnym Lusni obok bramki główkował Staszewski. A swoja drogą zadziwiała łatwość z jaką przy takich okazjach nasi zawodnicy dochodzili do pozycji strzeleckich i oddawali strzały głową. I tylko żeby ich celność była lepsza... W 36 min. bramkarz gospodarzy broni strzał Luśni zza pola karnego, co jednak wielka sztuką nie było, bo siły w tym uderzeniu też było niewiele. Kontra Wratislavii w 38 min. kończy się strzałem obok bramki. Nieco celniej strzelali gospodarze w 40 min. , gdy piłkę po strzale zza pola karnego złapał Kalemba. Nic natomiast nie zapowiadało tego, że w 42 min. zdobędziemy bramkę. Jankowski ze środka pola gry zagrał na prawe skrzydło do M. Wójcika, ten zaś podbiegł kilka metrów z piłką, zbiegł ku środkowi boiska i nie atakowany przez nikogo oddał lewą nogą bardzo silny strzał. Piłka „siadła” mu idealnie i poleciała ku bramce gospodarzy, zatrzymując się dopiero w jej „okienku”!Bramkarz nawet nie zareagował a samo uderzenie z ok. 28-30 metrów zrobiło wrażenie na wszystkich obserwatorach. Jest więc złapany kontakt i teraz trzeba nadal stać mocno w obronie , próbując zdobyć bramkę na remis po dobrych i składnych akcjach. Ale do końca pierwszej połowy nic więcej się nie wydarzyło. Zeszliśmy na przerwę w miarę dobrych nastrojach, mimo tego, że przegrywaliśmy. Ale nie było z naszej strony gry „na żywioł” , tylko konsekwencja w realizowaniu tego, o czym mówił trener przed meczem. W czasie przerwy zostały przypomniane zasady naszej gry. I była duża wiara w to, że w końcu uda nam się zdobyć bramkę dającą nam remis, do czego dawała nam podstawy nasza gra do tej pory.

Z nadzieją na lepsze minuty wychodzimy na drugą część pojedynku. Ten sam skład rozpoczął trzy ostatnie kwadranse. Zaczynamy od rzutu rożnego w 46 min. Wykonywał go Luśnia, ale tym razem piłkę wyłapał bramkarz. W 47 min. łapiemy rywali na spalonym. W 48 min. po naszej kontrze nie wychodzi centra Staszewskiemu, bo piłka ląduje poza bramką. W 49 min. przeżyliśmy chwile grozy, gdy gospodarze mieli najpierw rzut rożny, po którym zablokowaliśmy piłkę na kolejny korner, ale z drugiej strony. Wybitą z niego piłkę Kalemba wypiąstkował przed pole karne, skąd zawodnik Wratislavii oddał strzał na naszą bramkę. Ale nie zrobił on nam krzywdy bo piłka poleciała wysoko nad poprzeczką. W 53 min. Luśnia wypuścił w bój Skórczaka, ale nim nasz napastnik doszedł do piłki, szybciej przy niej znalazł się bramkarz. W 54 min. znów przeżywamy dramat. Goście wyszli z kontrą i jeden z ich graczy wychodził sam na sam z Kalembą. Próbował zatrzymać go Kida, ale wyszło mu to fatalnie, bo sfaulował rywala i pani sędzina odgwizdała rzut karny. Jego wykonawca trafił jednak piłką w słupek a odbitą od niego piłkę nasi obrońcy wyekspediowali na rzut rożny, który nam już nie wyrządził szkody. W 57 min. po kornerze wykonywanym przez Luśnię, obok bramki strzelił głową M. Wójcik. W 59 min. nasz bramkarz Kalemba, który nie popisał się przy interwencji, po której straciliśmy pierwsza bramkę odkupił zupełnie swoją wpadkę. Gospodarze wykonywali rzut rożny i posłali piłkę w nasze pole karne. Tam zaś inny zawodnik Wratislavii uderzył ją głową a piłka jeszcze odbiła się od któregoś z naszych zawodników i całkowicie zmieniła tor lotu. zmierzając do siatki. Ale Kalemba intuicyjnie rzucił się w jej kierunku i zdołał ją sparować na rzut rożny. Śmiem twierdzić, że była to interwencja przełomowa dla tego meczu. Tym bardziej kapelusze z głów przed naszym bramkarzem. Ciężko byłoby się pogodzić z utratą trzeciej bramki w tak pechowych okolicznościach i nie wiadomo, jak by to wpłynęło na zespół. Interwencja Kalemby pozbawiła nas na szczęście tych dywagacji. W 64 min. o milimetry od strzelenia bramki był Kida, gdy po dośrodkowaniu Luśni z rzutu wolnego piłka spadła niemal przy samej linii końcowej. A mimo to nasz obrońca zdecydował się na strzał z bardzo ostrego kąta na dalszy słupek i piłka otarła się o niego, wychodząc poza linię końcową. Że też nie mogła skręcić bardziej w lewo... W 66 min. Zauściński zmienił A. Różyckiego. Po centrze Jankowskiego w 67 min. nad bramka gospodarzy głowa strzelił Staszewski. Pech nas jednak nie opuszczał, bo w 68 min. kontuzji doznał Bartman i musiał zastąpić go Kasparevych. Ta zmiana pociągnęła za sobą zmianę ustawienia zawodników na pozycjach. I w takim nieco przemeblowanym składzie kontynuowaliśmy mecz. W 69 min. pani sędzia podjęła dziwną decyzję, gdy Kida „nabił” piłką zawodnika gospodarzy przy linii końcowej a rozjemczyni uznała, że z tej okazji gospodarzom należy się ... rzut rożny. W 70 min. po rzucie wolnym Luśni mamy rzut rożny, ale po małym zamieszaniu pod bramką Wratislavii nic złego im się nie stało. Kontrę naszych przeciwników w 71 min. przerywa Kalemba wychodząc z bramki i przechwytując piłkę. W 72 min. gospodarze z rzutu wolnego trafiają w poprzeczkę, piłka odbiła się jeszcze od murawy i dopiero wtedy nasi obrońcy ją wybili poza pole karne. Na spalonym łapiemy gospodarzy w 73 min. Natomiast w 75 min. strzelają oni z rzutu wolnego obok naszej bramki. W 76 min. Staszewski po rzucie wolnym Luśni uderza piłkę głową, ale bramki nie ma, bo piłka minimalnie mija słupek. W 80 min. obok bramki strzelił z dystansu Grzegorzewski. Nie trafił również zza pola karnego Jankowski w 83 min. W 85 min. przeprowadzamy podwójną zmianę: na boisko wchodzą Rapior i Baszczij, zmieniając Kidę i Skórczaka. Ten ostatni solidnie został obity z różnych stron przez zawodników Wratislavii, parokrotnie lądując na murawie po faulach. W 87 min. mamy rzut wolny, którego wykonawcą był Jankowski. Dośrodkowywał z naszej lewej strony prawie spod linii bocznej. Posłał piłkę w pole karne, ale obrońcy ją wybili i z powrotem trafiła pod jego nogi. Przed kopnięciem futbolówki spojrzał w kierunku bramki i dopiero wtedy uderzył. Piłka ładnym rogalem poleciała w stronę bramki gospodarzy i wpadła w okienko przy dalszym słupku!!!Bramka!!!Coś niesamowitego !!! Nawet z naszych miejsc przy ławce rezerwowych wydawało się, że piłka minie spojenie poprzeczki i słupka a tym samym bezpiecznie dla Wratislavii wyjdzie poza pole gry. Bramkarz tez zapewne tak myślał, bo nawet nie ruszył do piłki. Nasza radość była ogromna, nie wyłączając przeszczęśliwego strzelca. Mamy to, mamy remis!Do końca pozostało niewiele czasu, więc chyba stać nas na to, żeby ten rezultat utrzymać do końca. Ale gdzie tam!W drużynę wstąpił nowy duch i za głosem kapitana nie zaczęła grać na utrzymanie wyniku, ale o zwycięstwo. Tym bardziej, że gospodarze opadli z sił i stracili koncept, jak grać dalej. Siła rażąca wyrównującej bramki była zatem wielka. W 89 min. bramkarz Wratislavii zgarnia piłkę sprzed nóg Jankowskiego, ale nasz zawodnik domagał się odgwizdania niedozwolonego podania przez obrońcę do swego golkipera. I raczej miał rację, ale pani sędzia nie użyła gwizdka. Niedługo potem oznajmiła, że dolicza 4 minuty do czasu drugiej połowy. W drugiej z doliczonych minut naszym pressingiem pod bramką gospodarzy zmusiliśmy ich do wybicia piłki na rzut rożny. Do piłki w narożniku podszedł Luśnia i zacentrował w pole karne. Tam zaś idealnie w tempo wyskoczył do niej Staszewski, trafił głową i posłał piłkę do siatki!Teraz nasza radość była jeszcze większa niż po wyrównującej bramce Jankowskiego. Prowadzimy na niespełna 2 minuty przed końcem spotkania!Przebyliśmy w tym czasie drogę z piekła do nieba i teraz te niebo trzeba zatrzymać do końca. Zostało tak niewiele czasu... Ale trzecia bramka raczej dobiła gospodarzy niż miała ich pobudzić do walki. Mało tego, tuż przed końcowym gwizdkiem mogli stracić jeszcze jednego gola, gdy M. Wójcik posłał wysokim lobem piłkę z odległości ok. 60 metrów w kierunku bramki Wratislavii. Cofający się bramkarz zdołał piłkę złapać jakieś 2 metry od linii bramkowej. Ale po chwili okrzyk radości rozległ się po boisku, gdy zabrzmiał ostatni gwizdek sędziny.

Pokonujemy lidera na jego boisku, przegrywając już 0-2. To niebezpieczny wynik, jak mawia trener Czesław Michniewicz. Dziś odnosimy zasłużone zwycięstwo. Wywalczone, wydarte, wyszarpane. Dosłownie, bo gospodarze nie przebierali w środkach i czasem przysłowiowy trup ścielił się gęsto. Nie mieliśmy w tym sezonie okazji, by zagrać z tak ostro grającą drużyną. W ubiegłym tygodni stoczyliśmy walkę z Lwami Wrocław, ale po tamtym meczu nasi zawodnicy komplementowali rywali za walkę, ale bez ostrych wejść. Czyli można. Dziś parę razy można było zobaczyć faule popełniane przez gospodarzy bez żadnej przyczyny, jak podcinki od tyłu Jankowskiego, Staszewskiego, M. Wójcika czy Skórczaka wtedy, kiedy mijali z piłką rywali albo ją im odebrali i uciekali po tym boiskowym „przestępstwie”. Co gorsze, sędzina nie zawsze te faule odgwizdywała. Nie trzeba być po studiach psychologicznych, by wiedzieć, że takie pobłażanie rodzi tylko frustrację i bardziej lub mniej świadoma agresję. Na całe szczęście nie wdaliśmy się w tą wojnę na faule, tylko skupiliśmy się na grze. Niejako tradycyjnie straciliśmy dwie bramki, ale w starciu z liderem na jego terenie to już całkiem inna sprawa. Strzeliliśmy więcej o jedną i to się liczy. Jak mawia nasz klubowy klasyk : ”Walka i zaangażowanie, zaangażowanie i walka a zwycięstwo przyjdzie samo”. No , może nie samo, tylko z małą naszą pomocą, ale jednak przyszło. Takie wygrane smakują najbardziej i długo. Mimo kiepskiego początku, mimo pecha bramkarza i obrońcy, mimo kontuzji przed i w trakcie meczu. Brawo za walkę dla całej drużyny!


S.O.S czyli Słówko O Sędziowaniu

Ten mecz pani sędzinie po prostu nie wyszedł za bardzo. Dziwi brak czerwonej kartki za faul na Skórczaku. Dziwił także brak reakcji po faulach gospodarzy typu podcinki, mimo tego, że były to przewinienia oczywiste. Do tego dochodzi złe ustawianie się przy stałych fragmentach gry. Gdyby to był mecz dwóch ekip grających ostro przy każdym starciu o piłkę, to dzisiejsza rozjemczyni nie uniosłaby ciężaru takiego spotkania.


Skład:

Kalemba-Kida(85 min. Rapior), W. Madej, A. Różycki(66 min. Zauściński), Bartman(68 min. Kasparevych)-M. Wójcik, Luśnia, Jankowski, Grzegorzewski, Staszewski-Skórczak(85 min. Baszczij)

Bramki:

M. Wójcik (as. Jankowski)
Jankowski
Staszewski(as. Luśnia)

Żółte kartki:

W. Madej


INJURED FOOT

Skład podstawowy:
  • 7. Paweł Jankowski
  • 4. Artur Różycki 66' Maciej Zauściński
  • 6. Daniel Staszewski
  • 8. Wojciech Madej
  • 9. Robert Luśnia
  • 11. Maksymilian Wójcik
  • 10. Maciej Skórczak 86' Michał Baszczij
  • 3. Wojciech Kida 85' Dominik Rapior
  • 16. Łukasz Grzegorzewski
  • 15. Jarosław Bartman
  • 1. Janusz Kalemba
Rezerwowi:
  • 18. Mateusz Serkowski
  • 17. Maciej Zauściński
  • 13. Dominik Rapior
  • 14. Łukasz Nowotny
  • 19. Michał Baszczij
Przebieg meczu:
  • '13 Krzysztof Choma (Wratislavia II)
  • '15 [-] Jan Ciesielski (Wratislavia II)
  • '29 [-] Adam Wolski (Wratislavia II)
  • '43 [-] Maksymilian Wójcik
  • '64 Tomasz Jasiński (Wratislavia II)
  • '66 Artur Różycki Maciej Zauściński
  • '75 Wojciech Madej
  • '77 Mateusz Matlęga (Wratislavia II)
  • '85 Wojciech Kida Dominik Rapior
  • '86 Maciej Skórczak Michał Baszczij
  • '87 Kamil Kras (Wratislavia II)
  • '88 [-] Paweł Jankowski
  • '90 [-] Daniel Staszewski

Komentarze


~Gość

Nie dodano jeszcze żadnego komentarza.
Nie czekaj na innych, napisz!

Poprzedni mecz


20 Kolejka
Wrocław: Klasa A Grupa II
Plon Gądkowice
MUCH
:
GĄDK

Następny mecz


Brak informacji o następnym meczu

Poprzednia kolejka


20 Kolejka
Wrocław: Klasa A Grupa II
sobota, 15 kwietnia
Prusice
15 kwi 16:00
Skarszyn
Skokowa
15 kwi 16:00
Krzyżanowice
Muchobór
16 kwi 10:00
Gądkowice
Twardogóra
16 kwi 11:00
Krośnice
Milicz
15 kwi 16:00
Kaszowo

Następna kolejka


Brak informacji o następnej kolejce