Relacja

Drugą kolejkę rundy wiosennej rozgrywaliśmy także na własnym boisku a naszym przeciwnikiem była Błyskawica Szewce. Jesienią pokonaliśmy tę drużynę na jej boisku 6-2, choć nie obyło się bez problemów. Do meczu przystąpiliśmy z szeroką ławką rezerwowych, co było o tyle ważne, że kilku zawodników zmagało się z urazami a Kida pauzował z powodu nadmiaru kartek. Skład, który wyszedł na boisko trochę różnił się osobowo od tego sprzed tygodnia i ustawienie niektórych graczy też uległo zmianie. Dopisała też pogoda.

Zanim przejdziemy do meczu to jeszcze informacja dotycząca pierwszego naszego meczu w rundzie wiosennej z rezerwami TOMTEX-u Widawy Wrocław. Tamto spotkanie wygralismy 6-2, ale został nam przyznany walkower 6-0, bowiem w drużynie gości zagrał zawodnik, który powinien pauzować z powodu 4 żółtej kartki.

W dzisiejszym meczu w pierwszym składzie zadebiutował Valentin Zhuhan, którego po wielu perypetiach (nie zawinionych z naszej strony) udało się zarejestrować do naszego klubu.

Mecz rozpoczął się od akcji gości, którzy zakończyli ją centrą w boczną siatkę. W 3 min. na spalonym został złapany K. Rogowski. Z kolei w 4 min. my łapiemy gracza Błyskawicy na ofsajdzie. Po naszej kontrze w 6 min. zza pola karnego strzelił Ciesiak. Bramkarz gości jednak sparował tę piłkę w bok. Blisko zdobycia bramki był K. Rogowski w 9 min. , który po podaniu Luśni obrócił się z piłką w polu karnym i mimo asysty obrońcy oddał strzał tuż obok słupka. W 10 min. goście wykonywali rzut rożny, po którym zrobiło się bardzo niebezpiecznie pod naszą bramką. Na szczęście piłka uderzona przez któregoś z graczy Błyskawicy z boku pola karnego przeszła wzdłuz bramki i opuściła boisko. Był to jednak poważny sygnał, że przyjezdni nie zamierzają się tylko bronić. Zresztą już od pierwszych minut było widać, że grają o niebo lepiej niż jesienią. W 12 min. wysoko nad bramką posłał piłkę zza pola karnego Nowicki. Po rzucie wolnym egzekwowanym przez R. Wójcika w 13 min. Nowicki uderzył piłkę głową, futbolówka trafiła w obrońcę i wyszła poza linię końcową co oznaczało korner dla nas. Kolejny rzut rożny mielismy w 15 min. Piłkę wybijał z narożnika Jankowski, do główki wyskoczył Bartman, lecz piłka po jego uderzeniu minęła bramkę w sporej odległości. W 16 min. zza pola karnego strzelał Luśnia, czym nie zaskoczył bramkarza, bowiem siła tego strzału była po prostu słaba. Obok bramki strzelili goście w 17 min. zza pola karnego. Nie pomylił się za to Nowicki w 20 min. Przyjął piłkę w polu karnym gości zagraną przez Ciesiaka i będąc w zasadzie odwrócony tyłem do bramki, zrobił obrót i uderzył na bramkę mimo tego, że był atakowany przez obrońcę. Strzał był celny, bo piłka wpadła do siatki i nic na to nie poradził bramkarz, który rzucił się do piłki, ale jej nie sięgnął. To pierwsza bramka tego zawodnika w naszym klubie w drugim oficjalnym występie. Jednobramkowe prowadzenie nie jest gwarancją zwycięstwa, więc trzeba zdobyć następną bramkę, by mieć jaki taki margines bezpieczeństwa w razie „W”, jednocześnie utrzymać należy „zero” z tyłu. W 21 min. zza pola karnego obok słupka posłał piłkę Jankowski. Goście pokazali, że celnie strzelić potrafią i w 24 min. Kalachurski na „dwa takty” obronił mocne uderzenie zza pola karnego. Bramkarz Błyskawicy w 25 min. pokazał, że i on nie jest gorszy, broniąc strzał R. Wójcika w 25 min. Nasz bramkarz wykazać się musiał także w 27 min. broniąc strzał z rzutu wolnego. W 30 min. mieliśmy dwa rzuty rożne pod rząd i oba z tej samej strony. Wykonywał je Luśnia i żaden z nich nie stworzył zagrożenia dla bramki przyjezdnych. W 34 min arbiter odgwizdał spalonego K. Rogowskiemu. Zaś w 35 min. goście mieli dwa rzuty rożne jeden po drugim z tej samej strony. Ale i oni nie wykreowali z nich zagrożenia dla naszej bramki. Minął ją także strzał zza pola karnego oddany w 37 min. Trochę emocji było po kornerze dla piłkarzy z Szewc w 38 min. , gdy pod naszą bramką zrobiło się zamieszanie, ostatecznie przejęlismy piłkę i zagrożenie minęło. W 40 min. po rzucie rożnym bitym przez Luśnię obok bramki przeleciała piłka po główce Bartmana. Piękną paradą popisał się golkiper gości w 42 min. , gdy przerzucił nad poprzeczką piłkę po mocnym strzale Luśni oddanym zza linii pola karnego. To oznaczało korner dla nas, do piłki podszedł Luśnia i posłał piłkę do siatki bezpośrednio z rzutu rożnego!!!Podobnej sztuki dokonał tydzień temu R. Wójcik a dziś mieliśmy powtórkę. Bardzo rzadko się zdarzają takie bramki a u nas padają co tydzień : ). Dwubramkowe prowadzenie dawało już pewien komfort, ale jeszcze nie całkowity spokój. Do końca pierwszej połowy gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska i z prowadzeniem 2-0 zeszliśmy na przerwę.

Powrót na murawę po przerwie odbył się w tym samym składzie. Pierwsze uderzenie w kierunku bramki gości oddał w 46 min. Zhuhan, ale piłka minęła słupek. W 47 min. po rzucie wolnym R. Wójcika w polu karnym gości trochę się działo, ale bez konkretu bramkowego. W 48 min. bardzo wysoko nad bramką przyjezdnych strzelił z pierwszej piłki R. Wójcik. Bramkarza Błyskawicy zatrudnił strzałem z pola karnego Ciesiak w w 51 min. Ten sam zawodnik w 54 min. uderzył piłkę głową po centrze z rzutu wolnego, jaką wykonał Jankowski, ale nie trafiła ona do celu. Dwie minuty później Ciesiak był już skuteczniejszy. Doskoczył do obrońcy próbującego opanować piłkę, wygrał z nim „przebitkę” na granicy pola karnego i podbiegłszy parę kroków do przodu uderzył na bramkę. Piłka poszła trochę po rękawicach bramkarza, ale i tak wpadła do siatki a licznik strzelonych przez nas w tym meczu bramek przekręcił się na trójkę. Gramy dalej. W 58 min. bramkarz gości broni uderzenie Luśni z wolnego. W 60 min. podwójna zmiana u nas: schodzi K. Rogowski zastąpiony przez Serkowskiego a za Jankowskiego wszedł Grzegorzewski. W 63 min. wychodzimy z klasyczną kontrą, lewa strona popędził M. Wójcik i w polu karnym zagrał w bok do nadbiegającego Luśni, który strzelił do siatki w sposób dla siebie nietypowy bo zrobił to swoją „gorszą” nogą czyli prawą. Prowadzenie 4-0 dawało już pewien komfort, ale trzeba było uważać na groźnych zawodników gości. Ci zaś nie zamierzali składać broni, dążąc do skorygowania wyniku. No i te plany udało im się zrealizować. W 65 min. Civelek sfaulował w niegroźnej sytuacji zawodnika gości(któremu piłka i tak by uciekła za linię końcową) a że miało to miejsce w polu karnym, arbiter odgwizdał bez wahania „jedenastkę”. Egzekutor karnego nie dał szans Kalachurskiemu i goście mogli cieszyć się z honorowego trafienia, co oznaczało, że kolejny mecz nam nie wyszedł „na zero” w tyłach. Co staje się naszym zupełnie niechcianym znakiem firmowym. W 70 min. na boisko wchodzi P. Madej, który zastąpił Zhuhana. W 73 min. bramkarz gości ratuje swój zespół przed utratą bramki najpierw broniąc mocny strzał Nowickiego i dobitkę Ciesiaka. W 74 min. kolejna nasza zmiana-boisko opuścił M. Wójcik zastąpiony przez Baszczija. Goście w 75 min. mieli dwa rzuty rożne pod rząd (po jednym z każdej strony), ale nic z nich nie wycisnęli. W 77 min. Kalachurski broni uderzenie z wolnego. W 80 min. schodzi Luśnia a jego miejsce zajmuje Zauściński. Obok bramki strzela Nowicki po zamieszaniu w polu karnym gości w 81 min. Rzut rożny dla Błyskawicy w 83 min. także nie przynosi zmiany rezultatu. Ostatnią zmianę przeprowadzamy w 84 min. Za Nowickiego wszedł debiutant Patryk Buda. Okazję bramkową miał w 86 min. Baszczij, ale arbiter odgwizdał spalonego i nie była to dobra decyzja, bowiem z prawej strony boiska został jeden z obrońców gości, który był sporo metrów przed naszym zawodnikiem. W 90 min. goście mieli rzut wolny a po jego rozegraniu zostali złapani na spalonym. Spotkanie zakończył niecelnym strzałem z dystansu Grzegorzewski w trzeciej doliczonej minucie, po którym to strzale arbiter odgwizdał koniec spotkania.

Kończymy mecz wygraną 4-1 i co ważne, był to dobry mecz w naszym wykonaniu. Dużo akcji, gry piłką, sporo sytuacji podbramkowych. Rezultat końcowy może sugerować, że goście byli tylko tłem. Ale tak na pewno nie było. Też rozegrali kilka ciekawych akcji i walczyli do końca o poprawę wyniku. To była zupełnie inaczej grająca drużyna niż w spotkaniu jesiennym. I była to zmiana mocno na plus. Tego meczu nie muszą się wstydzić, bo zagrali całkiem przyzwoicie. Zabrakło im nieco skuteczności, nam zresztą też. Ale ogólnie mecz mógł się podobać. Walka z obu stron, ale bez złośliwości i ostrych wejść. Dopisujemy 3 pkt do dorobku i za tydzień kolejny mecz. Szczególny bo derbowy.

S.O.S czyli Słówko O Sędziowaniu

To nie tylko moja opinia, ale i zawodników. Arbiter dzisiejszego spotkania poprowadził je bardzo dobrze. Nie było go za bardzo „widać” na boisku, nie przerywał niepotrzebnie gry. Piłka nożna to sport kontaktowy i nie obyło się od kilku spięć. Ale wszystko w ramach przepisów. Jedna żółta kartka (obejrzał ją Civelek za faul, po którym został podyktowany karny dla gości) jest dowodem na to, że w meczu w którym jest sporo walki o piłkę nie trzeba szafować kartkami by utrzymać piłkarzy w ryzach. A to już jest czasem duża sztuka.

Skład:

Kalachurski-M. Wójcik(74 min. Baszczij), Bartman, Civelek, R. Wójcik-K. Rogowski(60 min. Serkowski), Luśnia, Jankowski(60 min. Grzegorzewski), Zhuhan(70 min. P. Madej)-Ciesiak, Nowicki(84 min. Buda)

Bramki:

Nowicki (as. Ciesiak)
Luśnia 2 (z rzutu rożnego i as. M. Wójcik)
Ciesiak (bez asysty)

Żółte kartki:

Civelek

LITTLE THUNDER